W szpitalu jak w raju

 

W szpitalu jak w raju.

Bonnie i Clyde
Film nosi tytuł „Bonnie and Clyde” a para tytułowych bohaterów, to są gangsterzy żyjący ze skoków na banki. Dowiadujemy się o tym z rozmów jakie prowadzą, bo jedynymi widocznymi skokami, jakie wykonuje gangster Clyde, są skoki na koleżankę gangsterkę Bonnie. A broń używana przy tej okazji jest wprawdzie jak najbardziej wielkiego kalibru, lecz całkowicie – można powiedzieć – pokojowa. Chociaż strzela ostro.



Można też powiedzieć, że koleżanka gangsterka Bonnie jest miłośniczką takiej broni. Nadziana forsą z kolejnego banku, gangsterska para podróżuje sobie kabrioletem w starym stylu (rzecz dzieje się w latach trzydziestych), rozmawia sobie o tym i owym, podziwia pejzaże i zaspokaja pilne potrzeby miłosne na parkingach leśnych. Głównie na owym autku, mimo że mebel to troszkę kanciasty.

Po drodze wstępują do dwóch zaprzyjaźnionych bandziorów, którzy mieszkają na ranczo z dwiema panienkami, jest więc okazja do pokazania ekstra zabawy w różnych odmianach i konfiguracjach. Potem – w dalszej drodze – stylowe autko się psuje, więc trzeba wstąpić do warsztatu, który prowadzi -okazuje się śliczna Susan. Za majstra od podwozi i wszystkiego robi u niej jeden osiłek i też jest fajnie. Całej czwórce. Dystrybutor zapowiada dalszy ciąg skoków Clyde na Bonnie. Popatrzymy – opiszemy. Wprost przepadamy za takim gangsterstwem.


W szpitalu jak w raju

Jedna panienka zachorowała na migdałki i poszła do szpitala, gdzie tak się jej spodobało, że po szczęśliwym wyzdrowieniu postanowiła wrócić jako pielęgniarka-ochotniczka. Czy w szpitalu może się tak podobać, żeby człowiek chciał do niego wrócić? A może. Na przykład tej panience podobało się, że temperaturę mierzono wkładając termometr do ust chorej. I każdy doktor używał swojego osobistego termometru. Przychodził rozpinał rozporek, wyjmował termometr i rozkazywał pacjentce: otwieraj dziób! Po czym wkładał.

Galeria

Życie szpitalne, w którym nowa pielęgniarka-ochotniczka bierze wyjątkowo aktywny udział, toczy się wartko i przyjemnie. Nie ma siostry gorzej wyglądającej od Miss Polonia i każdy pacjent może zajrzeć każdej siostrze pod fartuch, a nawet pomacać. Z przyczyn terapeutycznych personel żeński majtek nie nosi. Sceny szpitalne: doktor z pielęgniarką w pokoju zabiegowym; dwóch doktorów z dwiema pielęgniarkami na stole operacyjnym; dwie pielęgniarki w dyżurce; doktor z pacjentką na fotelu ginekologicznym; pacjent i dwie pielęgniarki w basenie kąpielowym. I to wszystko za frajer, czyli ubezpieczalnię.

A u nas każą człowiekowi przychodzić do szpitala z własnym termometrem i strzykawką. Kto wie, czy wkrótce nie będziemy musieli przynosić swojego łóżka. Cholera.
Ewelina, W szpitalu jak w raju, Peep Show 12/1994

Komentarze