Przywitała mnie pięknym słońcem

Przywitała mnie pięknym słońcem. W pierwszych słowach chciałbym Was serdecznie pozdrowić, a jednocześnie podziękować za to, że istniejecie na naszym rynku. Kiedy po raz pierwszy kupiłem Wasze pismo (a był to nr 2), myślałem już o tym, kiedy wyjdzie następny. Czytam wszystkie artykuły o wszystkich orientacjach seksualnych, co pozwoliło mi inaczej spojrzeć na innych ludzi. Nigdy dotąd nie pisałem do żadnych pism, bo życie było zbyt monotonne i nic nie nadawało się do zwierzeń. Jednak w tym roku podczas urlopu zdarzyła się nieprawdopodobna historia w moim życiu. Chciałbym się nią podzielić z Wami i z czytelnikami.

Czekałem na ten urlop z ogromną niecierpliwością. Byłem żądny wypoczynku, słońca i morza. Gdynia przywitała mnie pięknym słońcem, którego w tym roku nie było zbyt dużo. To napawało mnie pewnym optymizmem co do urlopu. Miła pani, u której zamieszkałem, poinstruowała mnie, gdzie można najlepiej korzystać z kąpieli. Mimo zmęczenia podróżą przebrałem się w plażowy strój i poszedłem nad morze. Znalazłem dobre miejsce, ciszę i spokój, o jakim marzyłem. Niedaleko mnie leżała para 40-latków, wspaniale już opalonych. Ja przy nich wyglądałem jak młynarz, chociaż nie należałem do bielusów. 

 


 

Dziewczyna na plaży

Przywitała mnie pięknym słońcem

Moi sąsiedzi w pewnym momencie podeszli do mnie i poprosili, żebym zerknął na ich ręcznik, kiedy będą w wodzie. Zgodziłem się oczywiście i wtedy przypatrzyłem się im dokładnie. Ona była bardzo zgrabną blondynką. ponętną, seksowną i tak podniecającą, że mój maty zareagował momentalnie na jej kształty: jemu też nic nie brakowało, był od niej starszy, dobrze zbudowany. Tworzyli wspaniale wyglądającą parę.

Minęło kilka minut, kiedy wrócili. Ona podeszła podziękować i wtedy nawiązała się rozmowa. Przedstawiliśmy się sobie i nawet nie wiedziałem, kiedy zrobiła się 6 po południu. Czas było się zbierać. Zaprosili mnie do siebie. Okazało się, że są mieszkańcami jednej z gdyńskich dzielnic. W pierwszej chwili nie bardzo chciałem się zgodzić – ale tak nalegali, że uległem.
Umówiliśmy się na dwudziestą. Byłem parę minut przed, paliłem papierosa i myślałem nad tym wyjątkowym za-proszeniem. Punktualnie podjechał golfik, z którego wysiadł elegancki Jan.

– Długo czekasz? – Nie, teraz przyszedłem. – Wsiadaj, Joasia szykuje kolację. Jutro pokażemy ci zakątki naszego miasta.

Dojechaliśmy pod blok, w którym mieszkali. Joasia była ubrana w elegancką sukienkę, która podkreślała jej kształty. Mój mały znowu zareagował. Ukrywałem to jak było tylko możliwe, ale ona spojrzała z lekkim uśmiechem na twarzy i byłem już pewny, że zauważyła to.

Mieszkanie mieli fantastycznie urządzone. Trzy pokoje, każdy w innym stylu. – Kolacja była bardzo dobra. Kiedy to wszystko przygotowałaś? – Cieszę się, że ci smakowało. Przenieśmy się do drugiego pokoju. Wypijemy po drinku. Cały wieczór rozmawialiśmy na różne tematy. Popijaliśmy drinki i oglądaliśmy telewizję. Nawet nie wiem, kiedy zrobiła się północ.

Czas powrotu

– Muszę już jechać. Moja gospodyni z pewnością już śpi. – No właśnie i jak wejdziesz? Zostaniesz u nas na noc. Zresztą i tak nie masz już czym jechać. Joasia powiedziała to tonem stanowczym, a mnie to trochę rozśmieszyło i wyobrażałem już sobie scenariusz nocny.

Zgodziłem się z nią, dostałem kolejnego drinka i rozmowa trwała dalej. Za jakieś pół godziny Jasiu pożegnał nas i zostaliśmy sami. Wypity alkohol dawał już znać o sobie i robiłem się coraz weselszy i odważny w stosunku do Joasi. Ona przyjmowała to z pewnym dystansem, ale nie oponowała. – Może pójdziemy już spać? – zaproponowała. – Tu masz ręcznik, możesz się umyć.

Poszedłem do łazienki, puściłem strumień letniej wody. Stanąłem pod nim, marząc o tak wspaniałej kobie-cie jaką była Joasia. Ptaszek stanął na życzenie. W drzwiach pojawiła się Joasia w przeźroczystej koszulce. – Może umyć ci plecy?

Ciało falowało rytmicznie

Skinieniem głowy zaprosiłem ją pod prysznic. Było wspaniale, jej ciało falowało rytmicznie. Ujęła małego w usta i ssąc mnie, doprowadziła do pierwszej tej nocy eksplozji. Kochaliśmy się do białego rana. Usnąłem w jej ramionach. zapominając o Janku. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Leżałem sam na kanapie i wtedy pomyślałem, że był to chyba najlepszy sen w moim życiu. Do pokoju wszedł Jasiu. – Cześć, śpiochu. Wspaniałe słoneczko czeka na nas. Wstań, śniadanie już na stole. Wyszedłem z pościeli, stanąłem przed nim nagi jak stworzyła mnie natura.


– Noc musiała być gorąca – uśmiechnął się i przytulił po ojcowsku. – Muszę ci coś powiedzieć. Jeżeli masz ochotę na wszystkie takie noce w naszym towarzystwie, po śniadaniu pojedziemy do kwatery, w której miałeś mieszkać, zabierzemy twoje rzeczy.

Zrobiłem tak. Moja gospodyni była bardzo zdziwiona, że tak szybko zrezygnowałem. U Joasi i Janka dostałem ten trzeci pokój, w którym nabierałem sił po upojnych nocach. Ostatniej nocy Joasia była niedysponowana i nie mogło się już powtórzyć nasze szaleństwo. Takich wakacji nie przeżyłem jeszcze nigdy. Tu chciałbym podziękować moim nowym znajomym za wspaniałe chwile i za zaproszenie na przyszły rok. Mam nadzieję, że będę mógł z niego skorzystać.


Marko ze Śląska

Komentarze