Wakacje w jachcie jak w amerykańskim filmie. Po tej pechowej rozmowie z Joanną czułem się podle. Przydałoby się z kimś porozmawiać. Ale z kim? Z kumplami z klubu? Usłyszeć, że dawno mnie ostrzegali? Rzeczywiście. Joanna zawsze elegancka, umalowana perfekcyjnie i z głową prosto od fryzjera nie nadawała się na rejs jachtem. Nie dostrzegałem tego jednak, zafascynowany wdziękiem leniwej kotki. Dopiero teraz pokazała pazurki – nie będzie na jakimś wraku robić za galernika. Musi mieć towarzystwo i kulturalne warunki do wypoczynku. To znaczy dancing, drink-bar i pokój z łazienką.
Wakacje w jachcie
Kupiłem butelkę wytrawnego vermuthu i zapukałem do Iwony. Mieszkaliśmy od lat na tym samym piętrze. Ja razem z ojcem. Jej rodzice zostawili mieszkanie, kiedy skończyli dom. Łączyła nas najprawdziwsza przyjaźń. Ta ciemnowłosa dziewczyna, o szczupłej sylwetce, była kumplem jakich mało. Kiedyś pisała mi wypracowania i (co tu kryć) usprawiedliwienia do szkoły. W zamian tłumaczyłem jej matematykę, której nie była w stanie zrozumieć. Razem oglądaliśmy mecze w telewizji, pijąc piwo i wrzeszcząc jak opętani. Kiedy chciałem obejrzeć film, podyskutować o polityce – od lat była doskonałym partnerem. Zawsze miała swoje zdanie. Radziliśmy sobie nawzajem, jak rozwiązać męsko-damskie problemy. Jej sugestie niejeden raz mi pomogły. I zawsze mogłem liczyć, że mnie wysłucha.
Otworzyła mi drzwi jak zwykle w dżinsach i podkoszulku. Włosy miała ściągnięte gumką. Nikt by się w niej nie domyślił poważnej i wymagającej pani profesor od historii. Spojrzała na butelkę wina i uśmiechnęła się lekko.
– Kiedy kupujesz moje ulubione wino, znaczy, że znowu serce masz złamane. Rzuciła cię dla innego?
Gorzej. Zepsuła mi wakacje.
– O, to już pech. Czyżby nie miała urlopu?
Wakacje w jachcie
– Wyobraź sobie, ta kretynka myślała, że wakacje na jachcie wyglądają jak na amerykańskim filmie. Załoga, steward serwujący drinki i przyjęcia z orkiestrą. Jak zapytałem, czy ma kalosze i sztormiak, dostała histerii.
– A czego się spodziewałeś po królowej dyskotek?
Wypiliśmy już całą butelkę, więc Iwona wyciągnęła drugą. Spojrzałem na nią pytająco. Raczej nie trzymała w domu alkoholu.
– Rysiek mnie zostawił. Ma zamiar żenić się z córką szefa. Jak widzisz, ja też mam zepsute wakacje.
Dobrze było znaleźć pokrewną duszę. Popijaliśmy w milczeniu. Iwona zrobiła jakąś kolację. Ostre to było jak diabli, więc popijaliśmy tym wytrawnym vermuthem jak wodą. Przyniosłem zresztą jeszcze jakąś połówkę. Było już dobrze po północy, kiedy wpadł mi do głowy genialny pomysł.
– Masz kalosze i sztormiak?
– Jasne. I patent żeglarza.
Wakacje w basenie
– Świetnie. Wyjeżdżamy w poniedziałek. Mam łajbę na trzy tygodnie. Zabierz śpiwór i trochę ciuchów. Popłyniemy z wiatrem. W sumie pomysł był niezły. Przynajmniej wiedziałem, że nie będzie żadnych fochów i histerii. Że płynę z kimś, z kim można pogadać i pożartować. Na kim można polegać. W praktyce było gorzej. Skąd do cholery mogłem wiedzieć, jak Iwona wygląda w kostiumie kąpielowym. Jeżeli te skrawki materiału można nazwać kostiumem. Może byłoby lepiej, gdyby pogoda była gorsza. Wtedy musiałaby coś na siebie włożyć. A tak kręciła się po pokładzie, kusząco kołysząc tyłeczkiem.
Jej kształtne piersi widoczne były przy każdym ruchu ciała. Nawet bose stopy na deskach pokładu wyglądały seksownie. W nocy, leżąc na koi po przeciwnej stronie kabiny, mogłem myśleć tylko o tym, że zrywam z niej te skrawki materiału, odsłaniam piersi i całą resztę, przywieram do niej ustami, dotykam… Wstawałem rano niewyspany. Wskakiwałem do wody kilka razy dziennie. Męczyłem się w obcisłych dżinsach. Co miałem jej powiedzieć? Że nagle odkryłem, że mój najlepszy kumpel to dziewczyna. której nie można się oprzeć? I co? Lata całe tego nie widziałem? Paranoja!
Wakacje w basenie
Deszcz lunął nagle. Właściwie wisiał w powietrzu od rana, zaduch był nieprzytomny. Iwona w pośpiechu sprzątała rzeczy z pokładu, kiedy cumowałem łódź. Zeszliśmy już do kabiny, ale ona jeszcze wróciła po coś na górę. Kiedy weszła zamarłem z wrażenia. Mokre kosmyki włosów przylgnęły do jej twarzy, na rzęsach drżały kropelki deszczu, mokry podkoszulek przylgnął do ciała i stał się niemal przezroczysty. Przetarta dłonią twarz, rozmazując smugę smaru czy błota. Wcale nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak zmokła kura. I nie wiem dlaczego wydała mi się tak fascynująca i pociągająca. Chciałem ją porwać w ramiona i rzucić na koję. Ale jeszcze się jakoś opanowałem. Burknąłem tylko, żeby wlazła do śpiwora, a ja zrobię herbaty. Postawiłem kubek na stoliku. Bałem się dotknąć jej dłoni.
Z trudem przemęczyłem się na koi do rana. Jawiły mi się ciężkie, erotyczne sny, oczywiście z Iwoną w roli głównej. Zasypiałem na pół godziny, budziłem się i zasypiałem znowu. Zmęczony jak po ciężkiej pracy, zerwałem się o szóstej i nie patrząc nawet w stronę jej koi, wybiegłem na pokład. Na powierzchni wody leżała mgła. Było zupełnie cicho. Słychać tylko było rytmiczny plusk. Pewnie fala uderzała w pobliską plażę w niewielkiej zatoczce. Ściągnąłem szorty, które jak wszystkie inne od tygodnia stały się za ciasne i nago skoczyłem do wody. Nie jestem masochistą, więc popłynąłem w zatoczkę, gdzie woda po nocnej burzy powinna być nieco cieplejsza niż na otwartym jeziorze. W pierwszym momencie i tak wydała się lodowata, ale po chwili zrobiło się całkiem przyjemnie. Rozgarniałem wodę szerokimi ruchami żabki; niewiele było w tej mgle widać, a ja nie miałem zamiaru rozbić sobie głowy. Okazało się, że i tak płynąłem zbyt szybko.
W basenie się dzieje
Kiedy wpadłem na nią, przestraszyła się, zachłysnęła i poszła pod wodę. Ciemne włosy rozłożyły się szerokim wachlarzem na falach. Musiałem zanurkować i wyciągnąć ją na powierzchnię. Musiałem przytrzymać ją mocno, by mogła zaczerpnąć powietrza. I to był koniec mojej cholernej samokontroli. Przylgnęła do mnie całą powierzchnią ciała, spazmatycznie łapiąc oddech szeroko otwartymi ustami. Przez chwilę tylko miała w oczach strach i zaskoczenie, potem rozjaśniły się uśmiechem. Spokojnie pozwoliła się odholować parę metrów, do miejsca, gdzie mogliśmy dotknąć dna.
Dopiero wtedy zobaczyłem, że ona też pływała nago. Woda sięgała jej do skurczonych, jak spalone słońcem jeżyny, sutków. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Nie było nic widać. Tylko my dwoje, zamknięci w dwumetrowej przestrzeni widoczności. Jak w namiocie z mgły. Jej dłonie spoczywały na moich ramionach. Rękami obejmowałem jej plecy. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, kropelki wody przylgnęły do jej brwi i rzęs. Wilgotne usta były rozchylone, a po brodzie staczała się leniwie samotna, przejrzysta kropla. Zdjąłem ją końcem języka, a potem przesunąłem po dolnej wardze. Czułem, jak jej palce zaciskają się mocniej, jakby chciała złapać równowagę, a kiedy przywarłem do jej ust, płynnym leniwym ruchem oderwała nogi od dna i otoczyła nimi moje biodra. Nawet przez moment nie zastanawiałem się, czy wolno mi skorzystać z zaproszenia.
Wakacje w jachcie
Była miękka. otwarta i gotowa. Wyczekująca. Wsunąłem się gładko w ciasną przestrzeń jej ciała. Zacisnąłem dłonie na krągłych pośladkach. W wodzie stała się lekka jak piórko, wchodziłem w nią powolnym rytmem, falowaliśmy jak przepływające po wodzie kręgi. Opływająca nas woda potęgowała wrażenie bliskości, tak jakby przenosiła emocje i wrażenia. Przesunąłem dłonią po jej pełnych piersiach, brzuchu, rozwichrzonych pierścionkach włosów. Westchnęła cicho, gdy dotknąłem nabrzmiałego pąka. Szeptała coś cicho, ale nie mogłem rozróżnić słów.
Gorączkowo przyśpieszałem rytm, aż wreszcie nadszedł moment uwolnienia. Ledwo trzymałem się na nogach, ale ona wyprężyła się jeszcze, przylgnęła do mnie całym ciałem i jak na zwolnionym filmie osunęliśmy się w wodę. Nie wiem jak utrzymaliśmy się na powierzchni, a kiedy odzyskaliśmy świadomość, słońce rozproszyło mgłę i w odległości trzydziestu metrów widać było sylwetkę naszej łajby.
Piersi w basenie
Śmiejąc się i przekomarzając, dotarliśmy na pokład. Nie wiem, jak mogłem wcześniej nie zauważyć jej rzeczy rozrzuconych na deskach. Spojrzała na mnie niepewnie. Nie miałem zamiaru pozwolić jej na wyrzuty sumienia, sam też nie chciałem niczego żałować. Wziąłem ją na ręce i zniosłem na dół. Leżąc na koi spojrzała na mnie z wahaniem. Usiadłem na brzegu. Dotknąłem gładkiej szyi, przesunąłem końcami palców po wilgotnej, napiętej skórze. Jej piersi mieściły się w moich dłoniach. Drażniłem kciukami ciemnoróżowe sutki, aż skurczyły się znowu. Przesuwałem dłoń niżej, po wypukłości brzucha, obrysowałem zagłębienie pępka.
Rozchyliła uda z westchnieniem sięgając ku wyprężonemu penisowi. Objęła go szczupłą dłonią, przesuwając palce w dół i w górę. Wrażenie było niesamowite. Wcisnąłem w nią dwa palce i poruszałem nimi rytmicznie. Patrzyliśmy sobie w oczy, podniecając się wzajemnie. Wiedziałem, że już długo nie wytrzymam, ale chciałem zobaczyć, jak jej oczy ciemnieją, zanim wypełnię ją znów. Wyprężyła się nagle, zaciskając mocno palce. Z jej ust wyrwał się ni to szloch, ni to jęk i po chwili odprężyła się, a jej ucisk rozluźnił.
Wakacje w jachcie
Koja była wąska i dla mnie trochę za krótka. Usiadłem więc, opierając się o ścianę i pociągnąłem Iwonę na siebie tak, że uklękła obejmując kolanami moje uda. Bez trudu wsunąłem się w wilgotną i ciepłą przestrzeń. Mięśnie jej ciała zaciskały się drażniąco, kiedy poruszała się nade mną w odwiecznym rytmie, oddychając chrapliwie coraz szybciej i szybciej. Jej dłonie poruszały się po mojej skórze, moje ręce badały gładkość jej pleców i pośladków. Wreszcie zamarliśmy w bezruchu, czując przepływające przez nas fale.
Kiedy odzyskałem świadomość, musiałem ucałować jej zamknięte ciągle jeszcze powieki. Czułem się wreszcie cudownie odprężony, a następne dwa tygodnie rejsu zapowiadały się wspaniale. Musiał już być późny poranek, bo byłem głodny. – Iwona! Co będzie na śniadanie? – Oszalałeś! Teraz myślisz o śniadaniu? – Spojrzała na mnie rozleniwiona, z wyrzutem w piwnych oczach. – A kiedy mam myśleć? Wieczorem? – Ja przeżywam najcudowniejsze chwile w życiu, a on jest po prostu głodny! Prawdziwy mężczyzna – to miało brzmieć jak ironia, ale nie poczułem się specjalnie dotknięty. – No, kochanie! To zabrzmiało jak komplement. MARCIN DERWISZ. Seksrety 11/1996.
Na zdjęciach zaprezentowała się Autumn , która zgromadziła ogromną kolekcje około 80.000 obrazków, około 20GB. Najbliższej promocji można się spodziewać- dostep miesięczny za 10 $ w okolicach święta Halloween.
Komentarze
Prześlij komentarz