Całowanie w rękę jest niemodne. Następnego dnia zbliżyłem się do ogrodzenia z siatki i nacisnąłem przycisk dzwonka przy furtce. Po chwili z okna na pierwszym piętrze wychyliła się ta pani.
– Wejdź! – machnęła ręką na potwierdzenie zaproszenia. Przeszedłem ścieżką przez ogród, nacisnąłem klamkę, drzwi ustąpiły. Przyjęła mnie ubrana w szlafrok. ( → pierwsza część opowiadania)
– Jak się przywitasz? Przywitaj się – to były jej słowa, gdy tylko wszedłem. Ująłem jej dłoń, aby ją ucałować. Uderzyła mnie lekko w chwilę po spełnieniu konwenansu.
– U mnie całowanie w rękę jest niemodne…
Patrzyła surowo, wcale nie żartowała. Gestem kazała mi uklęknąć i pocałować stopy. Założyła do swojego szlafroka wysokie szpilki, inne niż poprzednio. Nie była zadowolona z powitania, musiałem jeszcze raz wykonać te pocałunki.
– Powtórzysz to, żebyś lepiej pamiętał, jak się należy zachowywać.
Pod szlafrokiem niewiele dało się rozpoznać. Jedynie piersi. Pani Danka pocierała je sobie mimowolnie, albo tak mi się zdawało. – Obiecałam, że dochowam tajemnicy. Ale musisz na to zapracować.
Następnie weszła do pokoju, ale mnie nie pozwoliła wejść dalej. Musiałem się rozbierać przy drzwiach. Dało się słyszeć skrzypienie, to było stare budownictwo, deski w podłodze trzeszczały.
Nagie sprzątanie
– Lepiej będzie, jak to też zdejmiesz z siebie – wskazała na slipy. – I zostań w przedpokoju. Pomożesz mi w sprzątaniu.
Pani Danka wepchnęła moje ubranie do kosza za pralką. Byłem nagi, przygotowany do prac domowych. Musiałem odkurzyć. Froterowałem parkiet. Robiłem to w stanie jakby hipnozy. Kiedy siedziałem na podłodze, poczułem, że coś mnie popycha. To była ona. – Sprzątaj łazienkę.

Czyściłem kafelki, umywalkę i sedes. Nadzorowała mnie, paląc papierosa. Niecierpliwiła się. Polerowałem lustro. W końcu poprosiłem: – Niech mi pani odda ubranie.
Wsunęła mi dłoń pod pachę, przesunęła nią po plecach, a potem zbliżyła do nosa. Skrzywiła się. W każdym razie miała dowód, że się zgrzałem przy pracy. Kiedy się ubierałem, zaczęła gawędzić. – Lubię cię coraz bardziej.
Gratisowa pomoc domowa
Powiedziała też, że miała zostać artystką. Rozpoczęła ostatnio naukę języka obcego. Rozmawiałem potem z Anitą. Powiedziała, że pani Danuta proponowała jej podjęcie prac domowych, ale przemilczała wynagrodzenie. Anita robiła jej zakupy. Było jasne, że pani Danka potrafiła zorganizować sobie gratisową pomoc domową i zarazem towarzystwo.
Przy kolejnej wizycie, gdy zamierzałem się z nią „przywitać” w sposób już opisany, powstrzymała mnie, ujęła za ramiona i lekko pocałowała w usta. Znowu mnie zaskoczyła. Zadbała, by nie wkradła się rutyna. Taki banalny manewr spowodował zmianę w kontaktach, pogłębił naszą więź. Potem poczułem chłodny dotyk jej palców na moim podbrzuszu. Przez dłuższą chwilę bawiła się jądrami, była niezdecydowana. Nie chciała pozwolić na więcej, to jej się wydawało niewłaściwe.
– Łazienka – powiedziała pani Danka z naciskiem. Rozebrałem się i przystąpiłem do pracy. Na czworakach zmywałem kafelki. Nieraz poczułem jak ona opiera o mnie stopę. Przydeptała mojego członka. To mnie już nie zaskoczyło. Uniosła nogę na tyle wysoko, żeby im oprzeć czubek pantofla na ramieniu. Mówiła i deptała lekko, akcentując słowa. – Czy tak sobie wyobrażałeś romans ze starszą panią?

Dobre sprzątanie
Od tarzania się na podłodze byłem oblepiony kurzem. Pani Danka zdjęła ze mnie nogę i pozwoliła wziąć prysznic. Zapytałem, dlaczego wybrała właśnie mnie do swoich eksperymentów.
– Zrobiłeś na mnie dobre wrażenie. Potem Anita powiedziała mi, że jesteś nieśmiały i że się na pewno onanizujesz. To mi nasunęło pomysł. Chyba lubisz u mnie sprzątać?
Musiałem się zastanowić. Wizyty u pani Danki zaczęły rzutować na moją znajomość z Anitą. Niektóre sytuacje przeżywałem z nią w marzeniach. Na jawie nie było tak dobrze.
Przy spotkaniach Anita pozwalała mi na drobiazgi, ale to się odbywało bez emocjonalnego wstrząsu. Całowałem ją w usta. Pozwalała na pieszczoty od dołu, na dotykanie piersi, ale ja nie nalegałem na więcej. Myślami byłem przy innej. Anita domyśliła się chyba, jak temu zaradzić.
Po kilku dniach pani Danka pojawiła się na spacerze. Dała mi znak, a gdy podszedłem, powiedziała, że ma sporo prac domowych. I dodała: – Sam sobie nie poradzisz, przyjdź z Anitą. Całowanie w rękę.

Komentarze
Prześlij komentarz