Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej

Biznesmen szuka pani. Z zainteresowaniem przeglądałam ogłoszenia towarzyskie i matrymonialne. Pewnego dnia postanowiłam, tak dla hecy, odpisać na parę ofert bogatych (jak wynikało z anonsów) facetów. Ciekawiło mnie, kim może być mężczyzna, który całemu światu ogłasza, że może sobie “kupić” kobietę, bo go na to stać. Czego może wymagać od “sponsorowanej” partnerki i co za to oferuje?

 



Kiedy już prawie zapomniałam o wysłanych gdzieś w Polskę listach, • – ; zadzwonił telefon: Witam- Jestem Janusz, pani odpisała – na mój anons w gazecie? Przepraszam, że telefonuję dopiero teraz, po trzech miesiącach. Czy u pani nic się nie zmieniło? -pytał seksowny męski głos.

Zatkało mnie. – …Nieee, nic się nie zmieniło – wymamrotałam zaskoczona. – Wobec tego zapraszam do siebie na parę dni, żebyśmy się mogli bliżej poznać i uzgodnić pewne sprawy. Przyjmie pani zaproszenie? -dociekał sponsor.

– Muszę się zastanowić – odparłam po chwili milczenia. Dowiedziałam się, że sponsor był długo za granicą, że posiada duże, stumetrowe mieszkanie, a także prywatną firmę.

– No to czekam na telefon, zadzwoń jak się zdecydujesz przyjechać albo będziesz chciała pogadać – ponowił zaproszenie. 

 



Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej

Mruknęłam, że i owszem, zadzwonię, w zamyśleniu odłożyłam słuchawkę. Upłynęły dwa tygodnie, telefon Janusza nie dawał mi spokoju. Trochę zaimponował mi swoją obcesowością (już po paru zdaniach w rozmowie ze mną przeszedł na “ty”), podobał mi się również “seksowny” głos. Wreszcie. gdy pewnego dnia wróciłam do domu bardzo zestresowana, postanowiłam, że zadzwonię “tylko pogadać”. Janusz odebrał telefon w pracy. Nalegał na szybki przyjazd. Gdy bąknęłam coś o braku pieniędzy na podróż, zapewnił:

– Bylebyś miała na bilet w jedną stronę, reszta się znajdzie. Acha, muszę cię jeszcze uprzedzić, że mieszka, ze mną dwudziestoczteroletnia dziewczyna, to moja była narzeczona, niech cię to nie zrazi… – znowu klarował sytuację. – Dlaczego “była”, skoro mieszka z tobą? -zainteresowałam się.


– Jak wróciłem z zagranicy, ludzie naopowiadali mi, co się działo w mieszkaniu pod moją nieobecność, postanowiłem zakończyć ten związek. Resztę ci opowiem jak przyjedziesz – nagle po drugiej stronie drutów rozległ się jeszcze jeden telefon. Słychać było jak Janusz podnosi słuchawkę. Pewny siebie, ostry, damski głos coś wypominał Januszowi. Ten zaś elegancko i dyplomatycznie stwierdził:

– Kochanie, naszej rozmowie przysłuchuje się moja znajoma, plotkujemy sobie! -dama natychmiast zmieniła ton głosu, za chwilę wyłączyła się. Po długich bojach stoczonych ze sobą postanowiłam w końcu, że pojadę poznać “sponsora”, choć cała ta sytuacja przedstawiona telefonicznie przez Janusza bardzo mnie zaniepokoiła. W najgorszym wypadku facet okaże się szefem agencji towarzyskiej, który w ten sposób kaperuje panienki do pracy. Stwierdziłam jednak, że gdyby nawet, to jakoś sobie z tym “sponsorem” poradzę.

Zaplanuj bilet powrotny

Nawet jeśli nic nie zyskam, to miałam nadzieję, że niewiele tracę. Na wszelki wypadek zabrałam także pieniądze na bilet powrotny. Przez telefon Janusz wyjaśnił w jaki sposób mamy się rozpoznać na dworcu: – Mam metr osiemdziesiąt wzrostu, włosy, brodę i wąsy przystrzyżone na centymetr. 

 



Pojechałam. W hallu dworcowym, przy informacji stał face na moje oko niższy niż zapowiedziano, nieco szpakowaty. Spojrzeliśmy na siebie, on przechylił lekko głowę w bok z uśmiechem, ja też. – Cześć, to ja, czy to ty? – zapytałam. – Cześć – odparł. Wyszliśmy z hallu. Chciał pomóc mi nieść plecak,a ale niefortunnie zapytał: – Pomóc ci nieść ten tobołek? – co trochę mnie wkurzyło, bo plecak ze skóry znacznie różnił się od tobołka w moim pojęciu. Odmówiłam przyjęcia pomocy. Ładne, czteropokojowe mieszkanie mieściło się w wieżowcu. Była w nim również siłownia.

– Ania już na nas czeka, przebiera nogami -zażartował przed drzwiami. Weszliśmy. W korytarzu powitała nas wysoka, ładna blondynka o sympatycznym uśmiechu. Przyglądała mi się badawczo. Podałyśmy sobie dłonie. Zostałam poinstruowana, gdzie mogę położyć torebkę i ciuchy. W łazience dostałam duży, niebieski ręcznik.

Po kolacji usiedliśmy przy drinku i piwie. Janusz rozgadał się. – Ania zajmuje się domem, a ja “poluję”, żeby było nas na wszystko stać. Zarabiam średnio dwieście baniek miesięcznie, ale to nieoficjalnie, dla urzędu skarbowego mam znacznie mniej, w Polsce nie da się uczciwą drogą dojść do niczego – stwierdził. – Żyjemy tu spokojnie, kochamy się we dwoje, we czworo lub pięcioro, niemalże na oczach ludzi i jest normalnie – dodał. 

 



Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej

Ciągle nie byłam pewna w jakiej konfiguracji przyjdzie mi spędzić najbliższą noc, bo że przyjdzie ją spędzić w łóżku sponsora, byłam już pewna. Nie miałam nic przeciwko temu. Janusz. choć niezbyt reprezentacyjny, miał w sobie coś. Mocny seks. Nieomylnie wyczuwałam czy facet w łóżku może być dobry, świetny czy tylko niezły. Janusza oceniłam na “dobry”. Już wkrótce dostałam od niego wyraźną propozycję, abym poszła się wykąpać. Zrobiłam to z przyjemnością, podróż mnie znużyła. Nieco bezczelnie poprosiłam Anię o pożyczenie jakiejś nocnej koszuli, skoro już miałyśmy spać razem… Anka wyciągnęła z szafy wysłużoną szmatę i z nieumiejętnie skrywaną niechęcią mruknęła:

– Mam tylko to. Po jakimś czasie wszyscy troje byliśmy już wykąpani. Usiadłam na kanapie przed telewizorem. Janusz położył mi bezceremonialnie głowę na kolanach. Anka demonstracyjnie odcięła się od nas. Usiadła przy stole pijąc drinka. Uparcie wpatrywała się w telewizor, udając, że nie widzi, co robi Janusz. – Ania, chodź nas wylizać – poprosił Janusz.

– Nie chcę – odparła Ania z irytacją.

– To czego chcesz? – dopytywał się Janusz.

– Właśnie tego. co teraz robię, chcę wypić drinka. Janusz z Anką zaczęli się przekomarzać, a ja zastanawiałam się co jest grane.

W objęciach morfeusza

W końcu wyszłam do pokoju. w którym ulokował mnie gospodarz. Próbowałam zasnąć, robiło się późno. Przez drzwi słychać było, że Janusz z Anką prowadzą jakąś dyskusję. Gdy już wpadałam w objęcia Morfeusza, skrzypnęły drzwi, wszedł Janusz. Położył się koło mnie, wsunął mi dłonie pod koszulę i zaczął pieścić piersi. Zrobiło mi się mokro.

– Przyjdź do nas – zaprosił mnie do pokoju, który dzielił z Anką. Wstałam i zmieniłam “lokal”. Z jednej strony Janusza położyła się Anka, ja z drugiej.

– Rozbierzcie się, dziewczyny – zakomenderował Janusz. Bez oporu zdjęłam koszulę. W końcu wiedziałam po co tu przyjechałam, a Janusz nie był odpychający. Anka zaprotestowała, nie chciała się rozebrać.

– O co ci chodzi! To co. będziesz leżeć i patrzeć? – próbował dociec Janusz.

– No właśnie – odparła Anka i wstała z łóżka. Usiadła na krześle na środku pokoju i bezczelnie zaczęła gapić się na mnie i Janusza. Ten wkurzył się nieco. Wkrótce jednak zapanował nad sytuacją jak prawdziwy mężczyzna i przystąpił do dzieła. Z samczą zajadłością zaatakował moje wdzięki. Gdy wzięłam go w końcu w siebie, z nieukrywaną przyjemnością syknął mi do ucha zaskoczony:

Mocne słowa

– Ty suko! Lubisz się pieprzyć, no, powiedz, że to lubisz!?

Najpierw ”zbaraniałam”, nie byłam przyzwyczajona do takich “pieszczot”. Moi dotychczasowi partnerzy byli w słowach bardziej oględni, a niektórzy wprost cudownie delikatni. Ta “suka” smagnęła boleśnie. W sekundzie oprzytomniałam.

– Nie lubię, gdy się do mnie tak mówi! – warknęłam, spojrzałam z wściekłością Januszowi prosto w oczy.

– 0.K., nie będzie się tak mówić – zgodził się. – Jesteś świetna, wiesz o tym? Czy jakiś facet już ci to mówił? – chciał wiedzieć sponsor.

– Tak, nawet paru. Nie chciałam wyjść na zbyt naiwną, bo nie byłoby to zgodne z prawdą. Prawda zaś była taka, że gdy chciałam, żaden facet nie wyszedł z mojego łóżka niezadowolony. – Paru? – Janusz był wyraźnie nie w sosie.

– Chcesz się spuścić? – zapytał. Trzeba przyznać, że pieszczoty jego paluszków doprowadzały moją małą do szaleństwa. W tym był świetny. Gdy skończyliśmy, on poszedł do łazienki, ja zaś do “swojego” pokoju. W połowie naszego miłosnego aktu wyszła też Anka. Przypuszczam, że nie wytrzymała nerwowo, może bała się niespodziewanej konkurencji.

Następnego dnia jednak Anka jaśniała w kuchni. Uśmiechnięta, w piżamie, z lek-ko zburzonymi włosami. Słyszałam, że Janusz z Anką długo jeszcze figlowali w nocy po moim wyjściu. Janusz lizał ją dysząc:

Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej

– Rozchyl cipkę, no, mała, daj ją!

Wywnioskowałam, że w zamierzeniach gospodarza domu miałam pełnić rolę brakującego ramienia w trójkącie, tyle że najwidoczniej nie spodobałam się “osobistej narzeczonej”, a może ta była o mnie zazdrosna i poczuła się niepewnie? Może się mnie wstydziła? W końcu była młodsza ode mnie o prawie dziesięć lat. Ten fakt niewiele mnie zmartwił, tym bardziej, że sponsor ocenił mnie przecież pozytywnie. Postanowiłam jednak nie przedłużać tej niezręcznej sytuacji. Janusz był innego zdania:

– Nie wiem co jej się stało (mowa o Ance), jeszcze w marcu była u nas dziewczyna, kochaliśmy się i wszystko było w porządku, a tu nagle takie “manifestacje pierwszomajowe“. No nic, zostań jeszcze z nami, może się przyzwyczai -powiedział do mnie, gdy wyszliśmy do siłowni na papierosa. Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej.

Spędziłam z Anką i Januszem jeszcze pół dnia. Ankę nawet polubiłam, tym bardziej, że
dziewczyna ani słowem nie wspomniała o tym, co się działo w nocy. Była dla mnie bardzo miła. Na Janusza także przestała się już boczyć. Po południu zapytałam gospodarza domu:

– Nie pogniewasz się jak wyjadę?

– Nie, niby za co? – pogłaskał moją dłoń. -Dziękuję za wczorajsze – dodał ciepło.

 



Powroty są trudne

Spakowałam torbę. Przy pożegnaniu Janusz przyciągnął mnie do siebie i pocałował. O pieniądzach na bilet powrotny nie wspomniał ani słowem, a ja nie śmiałam się upomnieć. Zanosiło się na to, że będę musiała pożyczyć forsę od koleżanki, aby przeżyć jakoś do końca miesiąca. Na bilet wydałam prawie milion. Janusz powiedział przy pożegnaniu:

– Zadzwoń jak dojedziesz. Gdy następnego dnia wieczorem wykręciłam numer Janusza, odebrała Anka: – Zadzwoń za piętnaście minut. Janusz się kąpie – poprosiła. Po piętnastu minutach Janusz w końcu odebrał telefon. Usiłował coś powiedzieć, ale usłyszałam tylko chichot Anki i kpiący głos Janusza: – Nawet mi nie dasz porozmawiać…

– po czym telefon zamilkł i już się nie odezwał tego wieczora. W układzie, który z anonsu jawił się jako typowy komercyjny, pieniądze nie zaszeleściły ani razu. Trudno wyrokować – czy sponsor był skąpy, czy też ja nie potrafiłam się sprzedać. EWA WIT, Seksrety 3/1997. Biznesmen szuka pani do konfiguracji seksualnej.

Komentarze