Kilka listów do redakcji Seksretów

Odeszła do… agencji

Kilka listów do redakcji Seksretów. W środowisku, w którym się wychowałem, utarła się opinia, że dziewczyna z Domu Dziecka, ze względu na brak rodziny, byłaby najlepszą żoną, gospodynią i matką. Nadmienię, że nikt z moich znajomych nie znał żadnego wychowanka tego typu placówki, póki nie poznałem ja. Od początku twierdziła, ze się zakochała, ja natomiast do spraw sercowych mam inne podejście i potrzebowałem czasu. Mijały tygodnie, miesiące, aż w końcu i mnie dosięgła strzała Amora. Zaręczyliśmy się, ona zaszła w ciążę (w tej kolejności), pobraliśmy się, urodził się śliczny synek. Pół roku temu odeszła, twierdząc, że potrzebuje więcej swobody. Miesiąc później trafiła do… agencji towarzyskiej jako “dziewczyna do towarzystwa”. Nie muszę chyba tłumaczyć co to oznacza… Gdy pojechałem do niej z dzieckiem z nadzieją, że uda mi się ją stamtąd wyciągnąć, to nawet fakt, że syn jej nie rozpoznawał, nie zmienił jej podejścia do życia.


Została zerem – absolutnym. Twierdziła, że ma chociaż pieniądze. Co z tego, jeśli poza pieniędzmi nie ma nic? Ale teraz jest to tylko jej problem. Ja mam 24 lata, mój syn 2. Mam ciemne włosy, 177 cm wzrostu, 75 kg wagi. Pracuję zawodowo, mam małe mieszkanie w bloku, niby niczego mi do szczęścia nie trzeba, lecz jestem bardzo samotny. Brakuje mi drugiej połowy, z którą byśmy się uzupełniali. Interesuje mnie trwały związek oparty na prawdzie i wierności. Może dzięki wam, kochane “Seksrety”, odnajdę tę, która godnie zastąpi matkę memu chłopcu. Nie mam szczególnych wymagań pod względem urody czy wykształcenia, choć sam mam “średnie”. Najważniejsze, by nie miała trocin zamiast mózgu. Może mieć pociechę – kocham dzieci. Mogą pisać kobiety z całej Polski. (szczecińskie), L-301. SAMOTNY



Gdy miasto śpi

Kilka listów… Jestem waszym czytelnikiem od prawie samego początku, odpisałem na wiele anonsów, niestety, nie mogę poznać odpowiedniej osoby. Jestem zwykłym chłopakiem, ładnym, przystojnym. Lecz nie jestem sobą ukrywam się przed moimi przyjaciółmi i bardzo cierpię. Dopiero w nocy kiedy całe miasto śpi, ja staję się sobą. Ubieram seksowną bieliznę, czarne pończochy, buty na obcasie, czarną sukienkę, robię sobie makijaż i wychodzę z domu. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktów z mężczyznami, a pociągają mnie starsi panowie. Idąc sobie pewnej nocy przebrany za kobietę, w czerwonych butach na wysokim obcasie, w czarnych pończochach i mini spódniczce, usłyszałem nadjeżdżające auto. Wystraszyłem się, ponieważ byłem z dala od domu, pod lasem. Auto zwolniło, podjechało bliżej, ktoś się wychylił i usłyszałem spokojny, zrównoważony głos:

-Bardzo ładne nogi. – Dziękuję – odpowiedziałem i wstrzymałem oddech, bojąc się, ażeby ów ktoś nie usłyszał bicia mego serca. – Śliczna pupka – usłyszałem i nie odpowiedziałem nic. Po chwili znów usłyszałem: – Może się czegoś napijemy? Nie wiedziałem, co robić. Bardzo chciałem być wtedy kobietą, a zarazem być w domu. Zdecydowałem się na prawdę i z zaciśniętym gardłem odpowiedziałem, że nic z tego nie będzie, bo jestem mężczyzną. A on na to, że to jeszcze lepiej.

Jak z kobietą

Zatrzymał się, wysiadł z auta i chwycił mnie za rękę, obchodził się ze mną jak z kobietą, był bardzo delikatny. To miał być mój pierwszy raz. Nie bałem się tego, ponieważ byłem już wyćwiczony wibratorem i innymi akcesoriami. Oparł mnie o auto, uklęknął i zaczął całować po stopach, nogach, udach. Następnie obrócił mnie i zaczął lizać mnie od tyłu. Poślinił sobie palec i włożył go do środka. Byłem mocno podniecony, myślałem, że stracę przytomność. Później włożył mi drugi palec, trzeci i czwarty.



Następnie usiadłem na masce, a on złapał mnie w kostkach za nogi i podniósł je wysoko do góry. Wchodził we mnie coraz szybciej i brutalniej. Jęczałem z podniecenia, widząc mężczyznę tak podnieconego i mówiącego w kółko: “Jakie masz śliczne. zgrabne nóżki, a jaką okrągłą pupkę”. W końcu nadszedł kres zmagań, wyciągnął go i spuścił się na mnie. Myślałem, że to już koniec, ale nie. Wyciągnął coś z bagażnika i powiedział: -chodźmy do lasu. Położył koc, podał mi reklamówkę i powiedział: -ubierz to sobie i zachowuj się jak kobieta. Myślałem, że zwariuję z podniecenia. Ubrałem teraz białe pończoszki z białym, koronkowym body. On się położył, a ja usiadłem nad nim i powoli wkładałem go głębiej, aż wszedł cały. Tak bawiliśmy się jeszcze długo. Teraz nie znam nikogo, kto by to akceptował i chciał w ten sposób spędzać ze mną czas. Mam nadzieję, że za pomocą “Seksretów” znajdzie się ktoś i odpisze na mój list. (Bielsko-Biała). L-303. RAFAŁ

Jedno jądro

Kilka listów… Do napisania listu skłoniła mnie otwartość waszego pisma, normalne podejście do problemów związanych z seksem. Uważany jestem za normalnego mężczyznę, ale mam kłopoty w nawiązywaniu kontaktów seksualnych z kobietami. Problem polega na braku jądra, co sprawia, że bardzo obawiam się spotkania z kobietą sam na sam. Nie mam większego doświadczenia, ponieważ pierwsza kobieta, z którą miałem kontakt, wyśmiała mnie, stwierdziła, że tacy jak ja nie powinni myśleć o kontaktach seksualnych. Mojej wady nie widać na co dzień, chociaż istnieje. Może znajdzie się pani, która zechce przełamać opory, chętnie mężatka, której nie będzie przeszkadzać wygląd mojego ciała. Uważam, że wielu mężczyzn ma podobny problem, może dzięki temu listowi ośmielą się tak jak ja przełamać swoje zahamowania. Jestem 30-letnim mężczyzną, 178/78, ponoć atrakcyjnym. Proszę o listy z całego kraju. (leszczyńskie), L-302.
MAREK



Uprzedzić zdradę


Kilka listów… Postanowiliśmy podzielić się z Czytelnikami naszymi wrażeniami, odczuciami i doznanymi przeżyciami minionych 5 lat, to jest okresu, od kiedy wpadł nam w ręce numer “Seksretów”. Jesteśmy naprawdę kochającym, szanującym się i uczciwym małżeństwem z 10-letnim stażem i 2-letnim dzieckiem. Mieszkamy w małej miejscowości, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a plotkowanie i pomówienia są główną rozrywką mieszkańców miasta. Oboje bardzo kochamy seks i mamy wiele różnych marzeń i pragnień. Przecież seks po jedzeniu i piciu jest pierwszym naturalnym instynktem człowieka.


Uważamy, że trzeba być naprawdę dojrzałym emocjonalnie, aby móc razem z ukochaną osobą przeżyć coś nowego, innego, ekscytującego, pozbawiając się jednocześnie płytkiego uczucia zazdrości. Dlatego też postanowiliśmy spróbować poszerzyć nasze doznania we wzajemnych kontaktach erotycznych i wysłać do “Seksretów” swój anons. W tym miejscu należy dodać, że zdajemy sobie sprawę z tego, że każdego pociąga w mniejszym lub większym stopniu zdrada. Nieważne czy fizyczna, czy też psychiczna. Zrealizowana faktycznie, czy tylko w marzeniach. Postanowiliśmy ewentualnie uprzedzić fakty i wyjść im naprzeciw. Uznaliśmy, że nowe do-znania będziemy przeżywać razem, jedno na oczach drugiego oraz ze wspólnym udziałem.



Kilka listów… Nic bowiem nie jest tak przykre i bolesne jak “niewiadoma” do końca “zdrada”. Po takim wzajemnym i pozytywnym rozpatrzeniu tego problemu zjawisko jakiejkolwiek zdrady przestało w naszym małżeństwie istnieć. Przecież nie ma sensu kosztować po cichu “zakazanego owocu” w obawie, że można się “zadławić”, kiedy zupełnie spokojnie, w porozumieniu i z pomocą bliskiej osoby można zrealizować swoje marzenia. Z poważaniem KASIA I JACEK

To było Kilka listów do redakcji “Seksretów” 3/1997

Komentarze