Skok w bok za zgodą męża

Skok w bok. Panie Doktorze! Długo się zastanawiałam, czy do Pana napisać. Ostatecznie zdecydowałam się po przeczytaniu artykułu we wrześniowym numerze z ub.r. o siusianiu. (…) Nie wiem, czy odpowie mi Pan na łamach „Seksretów”, ale trochę na to liczę, a moja sytuacja jest ciekawa.

Pracuję w damskim towarzystwie. Nieraz rozmawiamy o seksie. Panie chwalą się, jak im to mężowie dogadzają pod względem seksualnym (i nie tylko mężowie zresztą). Odczuwałam pewną zazdrość i niedosyt. Mój mąż nie jest bowiem w stanie zaspokoić moich potrzeb. Ja potrzebuję raz w tygodniu, a mąż może raz na dwa tygodnie – najprościej rzecz ujmując. Nalegałam, aby coś zrobił. Może różnica wieku jest za duża: mąż przekroczył 50- tkę, ja 40-tkę. Wszystkie niepowodzenia usprawiedliwia wiekiem (z czym się nie zgadzam) i chorobą kręgosłupa (zwyrodnienie z dyskopatią L5-S1), ale z usług lekarza nie skorzystał.

Podobnie było z inną sprawą zrobiło mu się jaśniejsze wędzidełko napletka. Był zaniepokojony, miał iść do lekarza. Potem uznał, że nie odpadł mu, tzn. że tak może być i też nie poszedł do lekarza. Do wszystkich opowiadań pań z pracy odnosił się bardzo sceptycznie, mówiąc, że może rzeczywiście 40- i 50-latkowie dogadzają swoim żonom, problem w tym, jak często to robią. Co prawda panie tej kwestii nie poruszyły. On też wpadł na pomysł, żebym z jedną z nich porozmawiała o tych sprawach, tylko z którą? Obawiał się, że żadna nie utrzyma języka za zębami. W końcu naszej rozmowy wyszło, że podobno łysi (mąż nie jest łysy) są sprawniejsi seksualnie. Jeśli to prawda, to Miodkowi (imię zmieniam) powinien stać jak dyszel. Mąż zgodził się, abym porozmawiała z żoną Władka. Zgodził się głównie dlatego, że nie mamy wspólnych znajomych, a więc nie wygada. 

 


 

otwarte rozmowy o seksie

Rozmowa dwóch kobiet

Rozmowa z żoną Władka niech będzie jej na imię Elżbieta przeszła wszelkie oczekiwania. Nie przypuszczałam, że tak otwarcie i jasno można rozmawiać o seksie. Całe spotkanie trwało 4-5 godzin. Konkluzja, a właściwie propozycja, była następująca: Pan Władek ma nadmiar mocy seksualnych, chociaż zdarzają się mu chwile impotencji, ale rzadko (ma 42 lata). Raz w miesiącu mogę ci go „udostępnić” do celów seksualnych. Prze-testujesz go, wystawisz ocenę. Pamiętaj, on to robi długo, nawet 20-
40 minut, potem trudno złożyć nogi. Ponadto jest obdarzony, zresztą jak Się zdecydujesz, to zobaczysz ten jego obelisk. Uprawia seks normalny, bez żadnych ekstrawagancji.

Jedyny pierdolec, jaki ma, to golenie owłosienia. Ale golenie zdarza się raz na kilka miesięcy. Kiedyś męczyłam się sama, teraz goli mi pewien pan, fryzjer z zawodu. Dzwonię, umawiam się, przychodzę. Zdejmuję spódnicę i majtki. Siadam na fotelu, rozkładam nogi. Mówię, jak ma być wygolone – na zero czy inaczej, np. z jednej strony. Wygoli, wykremuje. Jak mąż jest niezadowolony, to mówię mu, że to robił fryzjer. Oczywiście, płacę za tę usługę fryzjerską. Jak trzeba będzie, to cię z nim umówię. Wolałabym, abyś to robiła za zgodą swego męża. Jak mu nie staje zbyt często, a nie idzie do lekarza, to niech się zgodzi na to. Jutro zadzwonię, czy Władek podejmie się tego obowiązku.

Skok w bok

Przyzna Pan, że propozycja była oszałamiająca. Na drugi dzień zadzwoniła do mnie do pracy. że Władzio się zgadza. Mój mąż powiedział, że się zastanowi. Zastanawiał się długo, bo coś około trzech miesięcy. Dalej by się zastanawiał, ale otrzymał ultimatum – albo się zdecyduje do soboty do wieczora, albo Elżbieta wycofuje swoją propozycję. (W maju 1996 kilka dni wolnych od pracy, dzieci Elżbiety wyjechały w góry, ona sama do rodziców – Władek był wolny i mógł spędzić noc ze mną.) Tak przyciśnięty do muru mąż się zgodził. Czy miałam moralnego kaca? Trochę. Mąż, pod naciskiem, zgodził się. Ona też. Dlaczego miałam nie spróbować? Lubiłam i lubię seks. Ni-gdy tego nie ukrywałam.

Zabrał mnie do swego lokum. Było bardzo przyjemnie. Ubrana tylko w biustonosz i bluzkę siedziałam na jego udach. Przed moim pępkiem stai ten jego „obelisk”. Miałam na niego usiąść. Bałam się, że dotknie macicy. Prezerwatywa z trudnością przeszła przez jego głowę, potem w trakcie rozwijania coraz lżej. Powiedział, że źle się nałożyła i że jest mu niewygodnie. Całkiem rozwinięta prezerwatywa nie zakryła całego fallusa. Za 3 dni miałam mieć okres, biorę rigevidon. Nigdy się na tym leku nie zawiodłam. Miałam trochę stracha. Zdjęłam prezerwatywę. Uniosłam się lekko i wsunęłam sobie fallusa lekko w pochwę. Powoli znów usiadłam wszedł nawet bez kłopotu. Jakbym biegła w przepaść. Rano odwiózł mnie w pobliże domu.

Poprawa potencji

Po kilku seansach zapytałam męża, dlaczego się zgodził. Odpowiedział, że to go podnieca, poprawia jego potencję. To jest prawda. Co sądzi Pan o takim afrodyzjaku? Tak jest do dzisiaj, a więc przeszło 2 lata. Prawdę mówiąc, jestem zadowolona z tego układu. Nie chciałabym go zmieniać. Dlaczego tyle trwa? Mamy wygodne i dyskretne lokum, gdzie spotykamy się raz w miesiącu, konkretnie 2-3 dni przed menstruacją, aby nie używać żadnych środków antykoncepcyjnych (czasem spotykamy się 2 razy w miesiącu). Widziałam trochę filmów porno. Tak urodziwego fallusa widziałam może 2-3 razy. Z przyjemnością na niego patrzę. W zwisie jest pełny, obfity, mięsisty. Kiedy stanie, to prawdziwy obelisk. Duże jądra. Czy kult fallusa dzisiaj??? Jedyna wada – łysina Władka, już w wieku 23 lat był łysy. Ale nie ma róży bez kolców.
k1W.11111ii, •

Co Pan i nauki seksuologiczne sądzą o takim układzie: 2 razy w miesiącu z mężem, 1-2 razy z Władkiem? Jak Pan odpowie na łamach „Seksretów”, to napiszę, jaki był dalszy ciąg i odpowiem na pytania. Przepraszam za „porno”, ale jak inaczej mogłam to opisać. Z usług „fryzjera” korzystałam 3 razy. Ewelina


Dialogi Intymne


Pani Ewelino. Ponieważ nie znam Pani adresu. odpowiedzieć mogę tylko na łamach „Seksretów”. Układ. który Pani opisuje, to nic innego jak klasyczny trójkąt, czyli ,skok w bok”, o tyle jednak nietypowy, że za wiedzą (nie wolną zgodą) Pani męża, i że to Pani, a nie Pani mąż ,skacze”.

Skok w bok

Szukanie partnera seksualnego dodatkowo spoza małżeństwa ma najczęściej miejsce w stałych i starych małżeństwach. Z biegiem lat małżonkowie zaniedbują swoje więzi emocjonalne, nie pielęgnują ich, nie rozmawiają ze sobą o swoich pragnieniach i potrzebach. Bo i o czym tu niby rozmawiać? Małżonkowie znają się „na wylot” i z góry wiedzą, co „moja stara” bądź „mój stary” powie czy jak się zachowa. W ten sposób, im dłużej trwa związek małżeński, tym większe niebezpieczeństwo nudy i rutyny, także w sferze seksualnej, a co za tym idzie – zmniejszenie częstości kontaktów seksualnych.

Być może i to jest przyczyną mniejszego zainteresowania Pani męża seksem, nie tylko choroba kręgosłupa czy wiek. Prawdą jest, że po 50. roku życia w sposób wyraźny zaczyna się obniżać stężenie hormonu męskiego, m.in. warunkującego siłę popędu seksualnego. Prawdą jest, że kobieta dojrzała, w wieku 35-45 lat, może mieć zwiększone potrzeby seksualne. Jednak, jeśli niezgodność w sprawach seksu zaczyna stanowić poważny problem małżeński, to rzadko kiedy seks jest tego pierwotną przyczyną. Normą seksualną jest to, co daje spontaniczną i wzajemną satysfakcję obojgu partnerom. Wymagania seksualne są bardzo indywidualne, ale większość małżeństw wypracowuje (rozmawiając o tym – samo się nie zrobi!) jakiś kompromis.

Sztuka kompromisów

Życie w ogóle jest sztuką zawierania kompromisów i nie ma dziś chyba na świecie dziedziny, w której nie prowadzi się jakichś negocjacji. Każde z was powinno się zastanowić, czego chce od seksu. Utrzymania dotychczasowego współżycia, eksperymentów technicznych, potrzeby ciepła, czułości, bycia kochanym, odstresowania się, czy też pokazania swojej dominacji bądź uległości. Być może się okazać, że to nie o stosunek seksualny tak naprawdę Pani chodzi. Może się okazać, że Pani mąż mógłby podjąć inne formy aktywności seksualnej, bo jak kiedyś pisałem stosunek seksualny nie jest jedyną formą uprawiania seksu. Może się okazać. że korzystanie z comiesięcznych usług pana Władka nie jest konieczne. Gdyby się jeszcze okazało wiele innych spraw, ale nie mam tu miejsca na ich wyliczanie.

Na koniec krótko o trzech Pani wątpliwościach: 1. nie wydaje mi się, że taki układ jest dla Pani męża afrodyzjakiem, ponieważ częstotliwość Państwa współżycia nie wzrosła, 2. kult fallusa? Jak najbardziej, zawsze był i wciąż jest, chociaż nie oddaje się już mu czci w świątyniach jak niegdyś, 3. lekki moralny kac po pierwszej usłudze. Bo poczucie zdrady, winy, wstydu, obrzydzenia? Pan Władek najemnym usługodawcą? Bo rodzaj zemsty na „moim starym”? Bo stosunek bez miłości?
Dr med. STANISŁAW KULAWIAK P.S. Pani Ewelino, ciąg dalszy, przed Panią. Czekam z zaciekawieniem. Skok w bok. Seksrety 3/1999


Galerie: gal01 , gal02 , gal03 , gal04 , gal05 .

Komentarze