Pierwszy dzień zdjęć. Konrada wprost zamurowało, kiedy dowiedział się, że Izka zaprosiła mnie do udziału w filmie porno.
– Spełnię każde twoje marzenie, Ewelina. Przecież wiesz, jak cię kocham – wystękał. – Ale… do Niemiec?
Dwa tygodnie później – wyjechaliśmy. Zapamiętałam bardzo dobrze przyjazd do Hamburga. Miasto powitało nas deszczem i chłodem. Dlatego zaraz po wyjściu z dworca, już w uścisku oczekującej nas Izki, postanowiłam sobie, że pierwszego słonecznego dnia wybiorę się na zwiedzanie Hamburga. Nie miałam pojęcia, że przez kilka tygodni nie będę miała okazji zorientować się, który dzień jest słoneczny…
Mój debiut → na planie okazał się nieudany. Słuchałam niekończących się instrukcji grubego, pocącego się obficie reżysera, odpowiadałam na pytania Izki, pilnującej sporządzania kontraktu, niepokoiłam się o Konrada, który łaził pomiędzy aktorkami, zagadywał ekipę techniczną, a przede wszystkim wodził wzrokiem za Izką. Klaus bezceremonialnie okazywał wszystkim, a może tylko mnie i Konradowi, że Izka jest jego obiektem adoracji. Co jakiś czas kładł ręce na jej pupę, czasem pogłaskał po piersi, raz nawet przycisnął jej biodra do swoich, w jednoznacznej seksualnej manifestacji.
Pierwszy dzień zdjęć
Zauważyłam, że Izka znosi to wszystko z pewną obojętnością na twarzy. Była ulubioną aktorką Klausa, więc – pomyślałam – widocznie tak musi być. Dopiero później wtajemniczyła mnie w swoje plany… ale nie wyprzedzajmy wypadków.
Mój pierwszy dzień zdjęciowy ograniczył się do tego, że jako służąca, w białym fartuszku i minispódniczce, zagrałam wejście do pokoju, w którym Izka miała oddawać się swawolom z potężnie zbudowanym facetem, a potem i z jego kolesiem. Większość dnia spędziłam jednak przed drzwiami, udając, że podglądam to, co widzowie mieli widzieć na ekranie. Musiałam zacząć się podniecać, głaskać, wzdychać i masturbować delikatnie. Takie było moje nieskomplikowane preludium. Później miałam pojawić się jeszcze kilka razy podczas innej zabawy, by wreszcie przyłączyć się do igraszek.
Nagle moje pierwsze aktorskie zadanie okazało się zadaniem ponad siły. Nie tak jak trzeba dotykałam swoich falbanek, nieumiejętnie okazywałam swoją rozkosz, to zbyt mocno ugięłam nogi, to znów – według grubego – miałam je zbyt sztywne. Pierwszy dzień zdjęć.
Oczywiście zżerała mnie trema. Nic dziwnego. Wokół kłębił się tłum ciekawy nowej debiutantki i, chociaż do tej pory taka widownia jedynie dodawała mi erotycznego animuszu, tym razem ciekawskie spojrzenia zadziałały deprymująco. Nie czułam żadnego podniecenia, a ponieważ nigdy nie musiałam udawać – nie umiałam tego robić.
Seksualny zwierz
Tymczasem Izka była doskonałym, seksualnym zwierzem. Cała w kolorze mlecznej czekolady, z nieco tylko bielszą plamą od majtek, miała w taki sposób wygolone włosy łonowe, że od jej szparki do góry, w stronę pępka, szła cienka linia gęstych, długich włosów. Reszta ciała, tak niegdyś włochatego, dzikiego, niebywałego, była wygolona starannie i na dodatek namaszczona czymś, co delikatnie błyszczało w świetle reflektorów. Dawną dzikość zastąpiła marmurowa gładkość. Wyglądała teraz jak grecka bogini. Należałoby powiedzieć: grecka bogini wyuzdania.
Przyglądałam się z zachwytem, jak moja przyjaciółka pochyla się nad wyprężonym kutasem, oblizuje go, jednocześnie starannie odsuwając włosy, tak by kamera mogła wszystko zarejestrować. Była z całą pewnością wielką profesjonalistką. Pierwszy dzień zdjęć
Wzięła ostrożnie fiuta do ust, poruszyła kilka razy głową na samym szczycie, potem zaczęła powoli połykać gigantycznych, trzeba to przyznać, rozmiarów członek. Musiał zagłębić się w jej rozwartym szeroko gardle, bo nadziała się na niego aż do końca. Zatrzymała głowę u nasady penisa, prawą dłonią pobawiła się jądrami schowanymi w lśniącej mosznie, po czym powoli wycofała głowę.
Facet cicho jęknął, a Konrad oddychał niespokojnie. Gdy kilka razy połykałam w ten sposób jego olbrzyma, co było przedsięwzięciem naprawdę heroicznym, a jednocześnie na swój sposób fascynującym – zawsze mówił mi o niezwykłym, delikatnym, a jednocześnie niebywale intensywnym doznaniu. Brało się ono być może ze świadomości wnikania w moje ciało tym akurat, a nie innym otworem; było stanem krótkiej wizyty w salonie, do którego zazwyczaj nie było wstępu dla akurat tego erotycznego gościa.
Moje pojemne usta
O ile w dupce moje zwieracze obejmowały mocno kutasa, wyciskając z niego wszystkie soki, to tam, w gardle, wrota rozwierały się szeroko i fiut zanurzał się swobodnie w tajemnej studni, zaledwie łaskotany delikatnymi tkankami. Zdarzyło się kiedyś, że Konrad zanurzył się w moich ustach, zagłębił w przełyku, sięgając czubkiem – jak sądzę daleko poza wysokość tchawicy. Poruszył się tam delikatnie, wywołując łaskotki w samym środku mojego gardła. Kiedy indziej zaczęłabym kasłać, ale w tym przypadku tylko głębiej wsunęłam w cipkę włączony wibrator, na który wcześniej nałożyliśmy gumową nasadkę z miękkimi wypustkami. Jęknęłam głucho, z ustami rozdziawionymi jakbym chciała połknąć cały świat.
Konrad opadł do końca, moje zęby zatrzymały się na jego owłosionej skórze i wtedy poczułam, jak przez jego kutasa, niczym przez gumową rurę, przeciska się fala orgazmu. Na moment o mało nie rozerwało mi ust. Konrad westchnął, przeszedł go mocny dreszcz, a ja poczułam, jak rura poruszyła się we mnie, w głębi, wywołując nową, łaskotliwą porcję. Nie poczułam wytrysku w żaden inny sposób, a jednocześnie wiedziałam, że mój ukochany właśnie się we mnie spuszcza, pomijając pośrednie stacje wylewa swoją spermę nieomal prosto do żołądka. Pierwszy dzień zdjęć
Wibrator pomoże
Wibrator w mojej cipce podskakiwał niecierpliwie. Nie wyjmując go ze szpary, naciskałam nim na boki tak, by obdarować drganiami obnażoną łechtaczkę. I nim minął ostatni skurcz kutasa, moje ciało się naprężyło jak struna, zapomniałam na mgnienie o zanurzonym we mnie kawałku Konrada, zapomniałam o wszystkim. Po pierwszej obezwładniającej fali, gdy na moment moje ciało się rozluźniło, by nabrać energii do rozkoszowania się trwającym szczytem orgazmu bezwiednie zacisnęłam usta, → wyrywając Konrada z błogiego oszołomienia.
Kiedy wyciągał ze mnie więdnącego olbrzyma, poczułam się tak, jakby zabierał część mnie, od razu zaczęło mi brakować tego wypełnienia. Wysuwanie się kutasa tak intensywnie łaskotało, że mój orgazm przedłużał się coraz bardziej. Wiłam się, z Konradem siedzącym na mojej piersi, z wciąż otwartymi ustami, w których nie było już nic. W ostatniej chwili Konrad domyślił się, że może mi jakoś tę pustkę wynagrodzić → i włożył do nich trzy palce, które ssałam łapczywie.
Wszystko to przypomniało mi się w mgnieniu oka. Dotknęłam swego podbrzusza, ale teraz nie ja niestety grałam. Już nie miałam na sobie fartuszka i krótkiej spódniczki. I nie na mnie skierowany był obiektyw kamery. Izka tymczasem stanęła w rozkroku, facet pod nią przytrzymał kutasa w pionie, a ona ocierała się o jego czubek. Wreszcie wycelowała starannie i siadła, zdecydowanie, ale powoli, pozwalając, by wielki członek wbijał się w nią długo, jak najdłużej. Po chwili facet uniósł kilka razy biodra, lzka poddała się rytmowi → i zaczęli podrygiwać energicznie.
Wielkie słoneczko
Trwało to dosyć długo, wreszcie moja przyjaciółka obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, wystawiając swoją kształtną pupę w naszą stronę. Kiedyś miała wspaniałe kępki włosów dookoła swojej czekoladowej dziurki, teraz cała ta okolica została starannie wykarczowana. Gdy facet kilka razy rozwarł energicznym ruchem pośladki Izki, zobaczyłam jej wspaniałe, wielkie słoneczko, zupełnie inne od mojej dziurki, przypominającej skrytą w dolinie kropkę. Izka miała węższe biodra, mniejsze i bar-dziej twarde pośladki, a pomiędzy nimi rozległą gwiazdę. Pierwszy dzień zdjęć → Gwiazdę o długich promieniach. Seksrety 2/1998
Komentarze
Prześlij komentarz