Na kogo można zrzucić winę?. Jakaż to by była rewolucja, gdyby wszyscy ludzie, którzy wiodą niepełne, zakłamane i podwójne życie – usprawiedliwiając się gadaniem o realizmie, konieczności kompromisów, wierności swojego ego, o cywilizacji i rozgoryczeniu -zdecydowali się nagle zrzucić kajdany, jakie sobie sami założyli i żyć zgodnie ze swymi prawdziwymi potrzebami. Nie musieliby zaraz cudzołożyć na ulicach ani zabijać się nawzajem. Stanęliby natomiast wobec odpowiedzialności za swoje własne szczęście lub nieszczęście. Już nie mogliby dłużej zrzucać winy na żony, mężów, dzieci, rodziców. szefów. I jakże by im tego brakowało!
Żony są nielubiane
To jest prawdziwy powód, dla którego obaj moi kochankowie trzymali się swoich nie lubianych żon mogli mieć pewność, że zawsze będzie przy nich ktoś, na kogo można zrzucić winę. Oto dlaczego większość ludzi prowadzi życie, które ich mierzi, i żyje z ludźmi, których nienawidzą. Dlatego właśnie mój były mąż nie zagrał ze mną w otwarte karty i nie rzucił mnie dla tej trzeciej. Dlatego ja zostałam z nim jeszcze po tym, jak spostrzegłam, że nasze małżeństwo umarło. To wspaniale mieć kogoś, na
kogo można przerzucić winę! Można żyć niepełnym życiem. ale czuć się całkowicie zwolnionym od odpowiedzialności za to. A co się dzieje, gdy się weźmie własne życie w swoje ręce? Straszna rzecz – nie ma na kogo zrzucić winy.
Nie było powrotu do dawnego życia z byłym mężem i dwoma kochankami, do pieprzenia się w przerwie obiadowej, do przeskakiwania od jednej żałosnej przygody do drugiej, do życia w nienawiści do męża, do igrania z płodnością tak, by przypadkiem nie zajść w ciążę, co być może odmieniłoby moje życie, nie obciążając mnie jednocześnie odpowiedzialnością. Dokąd by mnie to zaprowadziło?
Gdy nie ma miłości
Popełniłam wiele głupstw, cierpiałam z tego powodu i dzięki temu wiele
się nauczyłam. Nauczyłam się, że trzeba żyć albo umierać, ale nie zatruwać się niezdecydowaniem. Nauczyłam się, że trudniej jest zrezygnować z małżeństwa, w którym nie ma miłości, niż z małżeństwa z miłości Dlatego, że związek, w którym nie ma miłości, zrodzony jest z rozpaczy, podczas gdy ten zawarty z miłości zrodzony jest z wyboru…
Wspólne życie z osobą, z którą naprawdę dzielisz wszystko, to coś wspaniałego. To znacznie więcej niż słowa miłosnych piosenek potrafią wyrazić, czy naiwne filmy ukazać. Naprawdę warto o to walczyć, mieć odwagę zaryzykować. Kłopot w tym, że jeśli nie masz odwagi niczego
zaryzykować, to ryzykujesz jeszcze więcej. Są na świecie ludzie, którzy potrafią kochać, potrafią być serdeczni, którzy nie siedzą w domu nad rozprawami o zaburzeniach neurotycznych, czując się przy tym lepsi od wszystkich ludzi na całym świecie. Na kogo można zrzucić winę?. Warszawianka. Seksrety 12/1999.
Komentarze
Prześlij komentarz