Alfons sutener. To piękne imię królów hiszpańskich stało się synonimem drugiego z najstarszych zawodów świata. A rządy nad nierządem zawsze znajdowały się w męskich rękach i jeszcze raz to dowodzi, że kobiety mogą bardzo ciężko pracować, lecz głowę do interesów mają mężczyźni. Oczywiście, przez wieki sutenerzy określani byli różnymi epitetami, natomiast wymowne alfons nabrało owego znaczenia za sprawą Aleksandra Dumasa (syna). Napisał on w 1874 roku komedię „Monsieur Alphonse”, której tytułowy bohater pełnił rolę pośrednika w miłosnych zabiegach, a że pełnił ją skutecznie, a co najważniejsze, z zyskiem materialnym dla siebie, stał się wkrótce synonimem sutenera.

Co prawda w Niemczech nadal częściej na określenie sutenera używa się również francuskiego imienia Louis, stąd w Polsce slangowo powstał germańsko-romański wytwór o słowiańskim brzmieniu „lur, po usłyszeniu którego nic innego nie pozostaje do uczynienia, jak walnięcie w mordę! Aliści już w starożytności… Otóż tak, już w starożytności stworzony przez mężczyzn i przez nich doglądany system podatkowy powodował, że w Atenach znaczną część dochodów państwa stanowiły wpływy uzyskiwane z prostytucji.

Mówiąc językiem współczesnym, prawo zostało tak skodyfikowane, iż żadna kobieta nie mogła zarabiać swym tyłkiem bez wiedzy państwa i nie o wiedzę tutaj szło, a o wpływy finansowe. W starożytnym Rzymie prostytutki były nie tyle wyjęte spod prawa, ile poddane specjalnym prawom. Oddane zostały bowiem pod pieczę edyli. Ci, ustanowieni w roku 260 p.n.e. urzędnicy municypalni, mieli za zadanie wyznaczać miejsca dla procederu, czuwać nad spokojem w lupanarach. Edyl dbał o to, by każda pracownica sektora usług seksualnych płaciła stosowne podatki.

Panie, pracujące w miłosnych usługach, posługiwały się w życiu codziennym pseudonimami, prawdziwe zaś imię i rodowód znał tylko edyl. Prostytucja tajna podlegała surowym karom bądź wypędzeniu poza miasto. Nie uważano jej za wykroczenie przeciw moralnym kodeksom, lecz za naruszenie ustawy skarbowej. Z czasem doszło do tego, że wpisanie się do rejestru chroniło mężatki od kary wiarołomstwa. Stąd wiele nobliwych rzymianek wpisywało się na listę prostytutek, płacąc stosowny podatek, lecz jednocześnie w tenże sposób zabezpieczając się przed utratą całe-go majątku w przypadku, gdyby mąż nakrył ją na cudzołóstwie.
Alfons sutener
Warto dodać, że wielu cesarzy czerpało zyski z handlu niewieścimi i nie tylko, wdziękami. Kaligula, Tyberiusz, Domicjusz czy Neron otaczali się całymi wieńcami ekspertek, które za określone podarunki odstępowali swoim przyjaciołom. Taki Kommadus trzymał stadko trzystu panienek, chłopców trzymał również, tworząc z nich bardzo intratne przedsiębiorstwo. Zresztą trzeba przyznać, że część uzyskiwanych zysków przeznaczał na utrzymanie armii. W średniowieczu dominowała myśl ojców Kościoła, wedle której, jak np. u świętego Augustyna, prostytucja była czymś naturalnym dla społeczeństwa, a usunięta rozszaleje się wśród kobiet uczciwych. Prostytucja w mieście – pisał -jest jak ściek w pałacu. Zlikwidujesz ściek, to cały pałac zacznie śmierdzieć. I trzeba stwierdzić, że rolę koordynatora, cenzora prostytucji w wiekach średnich w największym stopniu sprawował Kościół.

Czynił to już z pobudek moralnych, już to merkantylnych. Z czasem jednak rozpoczął Kościół zdecydowaną walkę z nierządem, zakazując jego uprawiania i wtedy w dużych miastach potworzyły się gildie zawodowe, podobne do piekarzy, bednarzy, grupujące członkinie, które płaciły stosowne podatki. Na czele takiej gildii stał zawsze mężczyzna – bywało często – dzierżąc tytuł kata miejskiego. W okresie kontrreformacji wypowiedziano ostrą wojnę prostytucji. Za jej uprawianie, czerpanie z niej korzyści materialnych, groziła kara śmierci.
Alfons sutener
Szczególnie ostro postępowało prawo od czasu wykrycia syfilisu. Prostytutki zagrażały nie tylko moralności, stwarzały śmiertelne niebezpieczeństwo. Szczególnie ostro postępowano w przypadku sutenerów. Niejedna prostytutka. pragnąca uniknąć kary, oskarżała w sądzie mężczyznę, który przymuszał ją do tej czynności. Zwykle w czasie tortur biedak przyznawał się do wszystkich win. także niezawinionych. W Anglii rozpowszechniła się metoda fałszywych zeznań. Ratując nierzadko głowę. kobieta oskarżała podstawionego mężczyznę. chroniąc tym samym i swego sutenera. I chociaż z czasem sądy zdały sobie sprawę z absurdalności oskarżeń, proceder ten nadal trwał, gwoli odstraszenia.

Zwykle złapanej na gorącym uczynku prostytutce golono głowę i obcinano uszy, natomiast alfonsowi obcinano głowę. Oczywiście, egzekucje odbywały się publicznie i były rodzajem widowiska, które można porównać do współczesnych „koncertów live”. Renesans i Oświecenie wydobywają Europę z mroków średniowiecza. Kobiety lekkich obyczajów „pracują” w rokokowych buduarach, zwykle mając jednego oddanego patrona, pracują na ulicach, gdzie konkurencja doprowadza do eliminacji słabszych, mniej przebojowych. Paryż w siedemnastym stuleciu był podzielony pomiędzy sutenerami. Do nich należało ponad 50 tysięcy prostytutek. Zwykle, to już są współczesne badania, jedna prostytutka obsługiwała czterdziestu mężczyzn. Pomiędzy sutenerami obowiązywały prawa nieprzekraczania terenu. Jeżeli któraś z prostytutek łamała tę zasadę, przechodziła na własność innego sutenera. Pomiędzy tymi ostatnimi trwała stała wojna o wpływy i zyski. Przypuszcza się, że corocznie paręset sutenerów traciło życie w skrytobójczych mordach, bójkach.
Alfons sutener
System napoleoński dogląd nad prostytucją w całości powierzył policji i od jej decyzji nie było odwołania. Policja francuska – jak każda – mająca swoich informatorów, rozpoczęła zdecydowaną walkę z sutenerami, widząc w nich największe zagrożenie dla upaństwowienia prostytucji. Zawód sutenera stał się niezwykle niebezpieczny, stąd decydowali się na jego uprawianie szczególnie niebezpieczni kryminaliści, osobnicy nie, mający wiele do stracenia. Oni również wprowadzili bezwzględne prawo wobec kobiet. Próby denuncjacji karane były śmiercią, w ten sposób eliminowano również konkurentki.

Z czasem jednak uznano, że państwowy nadzór to nie to samo, co, prywatny właściciel przedsiębiorstwa i w tej materii zwyciężyły reguły rynku kapitalistycznego. Tym bardziej że od połowy XIX stulecia rozwój prostytucji był niepohamowany, a większość prostytutek pracowała na ulicy. Zamordowanie w 1888 roku w Whitechapel pięciu dziewcząt lekkich obyczajów przez Kubę Rozpruwacza, morderstwa dziewcząt w Niemczech, Stanach Zjednoczonych spowodowało, że nawet te, które pragnęły pracować wyłącznie na własny rachunek, oddawały się pod męską rękę, a nierzadko bat. Rozwój profesji sutenera wiązał się z faktem, że służebnice Wenery, potencjalne klientki szpitalnictwa wenerycznego, wyszły na ulicę i do kawiarń.
Dom publiczny
Ktoś musiał im zastąpić barczystego opiekuna z lupanaru, stójkowego czy żandarma, którzy strzegli domu rozpusty. Kiedy domagano się „wolnej kobiety na wolnym trotuarze”, to musiał pojawić się ktoś, kto tę wolność zapewniał. Ktoś, kto strzegł profesjonalistki przed agresją psychopatów. Dla tych, o których mówiły słowa wiersza: Zawsze wesół, rzuca wąsem Ciesząc się, że jest alfonsem.

Nastały czasy dostatku, ale i życia pełnego niebezpieczeństw. Kraszewski informował na łamach „Kłosów”, że w Berlinie działa około czterech tysięcy „luisów”. Było to bardzo niewiele, tak ocenia – w porównaniu z kontyngentem paryskim. A w Warszawie… Warszawa zawsze była w Europie. Wedle danych policyjnych, w 1890 roku było ponad półtora tysiąca alfonsów, dozorujących od kilku do kilkudziesięciu panienek. Byli wśród nich kryminaliści, ale także byli oficerowie, policjanci, którzy z różnych powodów odeszli ze służby. Rosjanie, Polacy, Żydzi.
W 1906 roku doszło do wielkiej wojny pomiędzy sutenerami a właścicielami domów publicznych. Zdemolowano sto pięćdziesiąt domów, zabito pięć osób. W literaturze światowej kobieta kupcząca swym ciałem więcej znajduje zrozumienia, aniżeli potępienia. Czasami jest wręcz bohaterką, jak w przypadku „Damy kameliowej”, szlachetnego, choć nieszczęśliwego romansu. Inaczej w przypadku „alfonsów”. Sutener jest i pozostanie synonimem wszystkiego, co złe. A w gruncie rzeczy, czy zasługuje na więcej… Fall Anonim II. Alfons sutener
Komentarze
Prześlij komentarz