Nie lubię seksu wolę erotyzm

 

Don Juan lubi triolizm (wywiad). – Zainteresowany jesteś układem: dwie panie bi i jeden pan, czyli Ty. Dlaczego? – Triolizm jest idealny. 1, jak tak sobie myślę historycznie i praktycznie, on jest naturalny. Ginęli jacyś myśliwi, wojownicy, podróżnicy… Ktoś przejmował ich kobiety. U mahometan zresztą, po dziś dzień, nie tylko triolizm, ale figury wieloboczne bardziej bogate są czymś naturalnym. 

 


 

W końcu jak mężczyzna jest świetny, a nie mam na myśli jedynie wymiarów penisa – a normalne kobiety nie tylko to sobie cenią, ale ciepło i nieustanne adoracje – to dlaczego nie może mieć nie tylko dwóch, ale trzech lub więcej kobiet. Przecież ten cham, który nie poda nigdy śniadania do łóżka, nie zrobi zakupów, którego stopy i skarpetki jedynie śmierdzą, nie zasługuje nawet na jedną kobietę…

Jest i tak, że kobiety boją się małżeństwa, bo on najczęściej jest zakochanym w sobie samcem, boją się ciąży. Kobiety, jedna lub więcej, po prostu chcą mieć na straży męskiego mężczyznę. Niestety, większość mężczyzn to dzieci, baby lub mięczaki. No i jest w triolizmie jeszcze jeden problem, że rozwiązuje się wydumany dylemat tego trzeciego czy tej trzeciej.

Jeśli ja kogoś kocham i ten ktoś ma ochotę na spotkanie, parę spotkań, z kimś powabnym, mądrym, inteligentnym, zamożnym – no, nie mnóżmy tych zalet – to ja, kochając go, przecież z miłości do niego mogę lub muszę mu na to pozwolić! Prawda? Cała psychologia Ci w tym momencie runęła? Ależ i ona jest sztuczna jak inne normy obyczajowe w tej chwili…

Don Juan lubi triolizm i erotyzm

Nie zamierzam tego komentować, a jeśli już coś ma runąć, to chyba dzbanek z kawą na Twoją głowę. Sądziłam, że twórca – poeta, prozaik, grafik, malarz, edytor, a ostatnio dziennikarz, parę razy wyróżniony najbardziej prestiżowymi nagrodami w kraju, na dodatek „jedynie” z Piły, ma bardziej akceptowane poglądy…

– Czy nie sądzisz, że dwóm kobietom nie jest milej i przyjemniej z jednym sympatycznym facetem, niż osobno z dwoma gburami i ponurakami? Dziś dziewczyny są mądre, wykształcone, obrotne i wiedzą, jak zarobić pieniądze. Czasem kilka razy większe niż te, które zarobi niemiły typ, często taki, któremu grozi bezrobocie i spędzać będzie życie z telewizyjnym pilotem w dłoni.

– W Twojej twórczości bardzo częste są motywy erotyczne… – Częste? Fakt. Niemal tego nie zauważyłem… Dlaczego? Chyba dlatego, iż jest to samo życie. A czy ja jestem harcerzem? Nie! No tak – i „Akt erekcyjny”, i „Nowe odmiany miłości”, i „Sole kobiet przestrzennych” … – Przestrzennych? – Pewnie myślisz, że przechwalam się rozmiarami swego członka… – Wcale mnie to nie interesuje! – Wiem – dla inteligentnych i zmysłowych kobiet, niekoniecznie ślicznych, to nie ma znaczenia.

Powiem Ci na ucho – on jest idealny. No, nie dla wszystkich… Przecież są i mądre panie, prawda? E tylko takie warto znać… I z nimi bywać… Ich czułość, takt, wyrafinowanie przekraczają wyobrażenia samców marzących wyłącznie o ejakulacji. Ja nie lubię seksu. A co? Wolę erotyzm. Niekiedy żałuję, że nie jestem biseksualny. Trudno. Ale da się z tym żyć… I warto! i trzeba… Bo może być i tak, że dotykają się nie tylko dwa ciała, ale i dwie dusze, dwa serca, dwie myśli…

Dwie kobiety i on

Wyobraź sobie, oto jest on i dwie kobiety. Inne konfiguracje mnie nie interesują. Nie do wyobrażenia są jakieś gry między nimi, przewagi, oszustwa. Wszystko jest piękne, bo oni są czyści wewnętrznie. Najprawdopodobniej mieliby przewagę nad wieloma zalegalizowanymi małżeństwami tradycyjnymi. Takiemu układowi jedno należy się na pewno szacunek.

Ciekawa jestem czy Ty to naprawdę praktykujesz? – Miluto! Jestem lojalny. Wpierw wobec siebie. I czy to miałoby jakiekolwiek znaczenie dla naszych czytelników. Mówię naszych, bo ongiś, pod pseudonimem, pisywałem tu opowiadanka. Dla chleba, panie, dla chleba. – Jakie są Twoje plany twórcze? – Moja filozofia pozwala mi na udomowienie każdej przygody i podniesienie kochanki do roli współlokatorki doznań. Wyżej jej adorować nie mogę. Wyżej zaczyna się niebo. A tam już całuje się stopy aniołom. Ja całowania stóp nie preferuję. Tym niemniej trudno mnie prześcignąć w adoracjach. Bo kobiety na to zasługują. Zaczynam pisać powieść pt. „Lesbie”.

Wywiad z … Tadeusz Wyrwa – Krzyżański autor licznych książek i wydawca, laureat wielu literackich nagród, grafik, malarz – wystawy w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Sankt Petersburgu, Hamburgu i Flensburgu. Znak Zodiaku – Waga, stan cywilny – wolny. Mieszka w Pile. Koniec części pierwszej wywiadu Don Juan lubi triolizm.

 

Nie lubię seksu wolę erotyzm. Materiały zbierałem długo. Filmy pornograficzne (nie lubię) i erotyczne (lubię, gdy są tam normalnie zbudowani aktorzy i aktorki) są zdawkowe i płytkie. Zwracałem się do lesbijek i dziewczyn bi – wycofywały się ze zwierzeń. Milczały. To chyba były takie cipiaste kobietki z mózgiem w majtkach. Cóż, szkoda.


– Pomyśleć można, że jesteś człowiekiem swobodnych obyczajów… – A jest wprost przeciwnie. Wczoraj z pewnym wpływowym biznesmenem byliśmy w lokalu z 11 dziewczynami. On był z trzema w ciągu nocy. Zgadnij, z iloma ja byłem? A jestem lepszy od niego!!! Na pewno. Mnie trzy minuty nie interesują. Ile? Nie powiem. Ale – nigdy byś nie zgadła. Otóż ja nie byłem z żadną. Nie mam nic przeciwko.

Tyle, że nie tylko AIDS mnie powstrzymuje. Ja muszę poczuć do kobiety szacunek. Aby on wrócił do mnie. Poza tym nie używam ręcznika, w który ktoś się przed chwilą wycierał i jest on jeszcze wilgotny. Suchy nic mi nie mówi i jest wszystko w porządku. Lubię być z kobietą kilkanaście godzin. Oczywiście z przerwami na drinki. I koniecznie muszę jej w tym czasie zrobić ciekawy obiad. To musi mieć urok i oprawę. I trzeba sobie wiele powiedzieć. inne życie, a nie tylko ciało chcę zapamiętać, a być może i wspomnieć niekiedy. Warto to drugiemu człowiekowi pozostawić choćby po jednym spotkaniu, prawda?

Nie lubię seksu wolę erotyzm

– Więc cóż to za kobiety, z którymi się spotykasz? – To normalne kobiety. Może nieco inteligentniejsze od innych. Mój przyjaciel mawia: lubię kurestwo, nie lubię kurew. Są kobiety, które tak samo myślą. I to daje się pogodzić. Najlepiej, gdy we właściwym miejscu, o właściwej porze spotykają się właściwi ludzie. To sztuka? Owszem. Kto sądzi, że sztuką jest tylko literatura, plastyka lub malarstwo, ten się myli. Duża część naszego życia sama w sobie może być artyzmem. Erotyzm, a nie seks, jest jedną z odmian tego artyzmu.

Pan Bóg wiedział, co czyni, stwarzając kobietę i mężczyznę. Wszelkie zakazy są dla głupich i niedojrzałych. Bo mądrzy wiedzą sami z siebie, co czynić. By mi było dobrze, namiętnie i rozkosznie. Po to jest ten dar – życie. A kultura osobista sprawia, że się w tym doznawaniu nie krzywdzimy, a wprost przeciwnie – ofiarujemy sobie szczęście. Czyż to nie jest proste? Ale nachodzą nas nastroje, chimery lub migreny, za dużo chcemy wziąć, oszukać drugiego człowieka i wszystko się komplikuje. Niepotrzebnie.

Co nie znaczy, że należy zadać prostackie pytanie: dasz mi dupy?, by na nie otrzymać pozytywną odpowiedź. Wpierw sobie trzeba zadać pytanie: co ja komu mogę dać? Jeśli trochę poezji i czułości, to można zaczynać. Z kimś oczywiście podobnym sobie. I o tym ma być moja książeczka poetycka pt. „Lustra co widzą w mężczyznach”.

Seksrety czytam

Co widzą? Kiedyś Ci powiem. – Podczas rozmowy z Tobą mam mieszane uczucia… – A mnie miło było rozmawiać. A wasze „Seksrety” czytuję. To bardzo kulturalne i inteligentnie robione pismo. Czyż nie powinniście organizować spotkań z czytelnikami? Mógłby powstać ciekawy ruch społeczny? Pomyślcie, pomyślcie …

Musimy się bronić. Bo podczas ataków na pornografię może być wylane z kąpielą rozkoszne dziecko szczęścia – erotyka. Życzę Wam powodzenia. A przy okazji zapraszam redakcję na mój wernisaż, który organizuje pilskie Biuro Wystaw Artystycznych. Będzie miał tytuł „Luna łona”. Niezły, nie? W czasie wymawiania wykonuje się tak zabawne ruchy wargami i językiem. – Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: MILUTA

Galerie: gal01 , gal02 , galery

Komentarze