Młody sługa starszej pani. Uczyłem się wtedy zawodu w szkole pomaturalnej i mieszkałem na stancji. Moja gospodyni zajmowała się krawiectwem. Zdarzyło się, że otworzyłem drzwi do pracowni. Przyszła klientka. Zależało jej na garsonce.
Weszła, pytając, czy może zaczekać, bo w pracowni nie było nikogo. Pamiętała mnie i stwierdziła, że jestem uczynny. Niedawno w supersamie poprosiła mnie o pomoc. Zaniosłem jej wtedy zakupy do samochodu. Zamieniła ze mną parę zdań. Mówiła o pracach domowych, jak mycie okien i sprzątanie. Ta pani robiła wrażenie, choć trudno powiedzieć, czy była bardzo ładna. Wyglądała na sympatyczną i zadbaną.
W każdym razie moje myśli krążyły wtedy wokół dziewczyny, którą niedawno poznałem. Zależało mi na niej coraz bardziej. Miała na imię Anita.
Wróciłem do siebie, czując napięcie. Miejsce, gdzie się niekiedy onanizowałem, było przy oknie. Miałem tam wersalkę. Położyłem się na niej tylko w slipach i koszuli, i oddałem się marzeniom.
Nie wiedziałem, co zrobić, gdy niespodziewanie otworzyły się drzwi do mojego pokoju i stanęła w nich tamta kobieta. Widocznie nie chciała dłużej czekać.

Młody sługa starszej pani – miły szantaż
Zaskoczenie było całkowite. Oboje znieruchomieliśmy, ja leżąc, ona przy drzwiach. Zamknęła je i podeszła bliżej. Oczy jej rozbłysły. Lepiej ode mnie wiedziała, czego się spodziewać. Z tego wszystkiego zsunąłem się z wersalki. Trzymałem się jeszcze za członka.
– Ładnie się bawisz – stwierdziła z pogardą. Nie była wcale skrępowana. Ja podnosiłem się z podłogi. Okazało się, że jeszcze coś o mnie wiedziała. – Spotykasz się z Anitą?
Znam ją. Co będzie, jak jej powiem, że jesteś zboczony? Zaakcentowała to słowo. I zapytała: – Często to robisz?
Musiałem ją w jakiś sposób nakłonić, aby przemilczała sprawę. – Niech pani o tym nikomu nie mówi.
– Zgadzam się, być może zapomnę o tym, ale pod pewnym warunkiem. Przekonaj mnie, że powinnam ci darować.
Mówiąc to była odprężona, w przeciwieństwie do mnie. Stanęła w dodatku na moich porzuconych spodniach. Jakby chciała zaznaczyć, że powinienem dbać o porządek. – Zrób to, pokaż jak mnie prosisz.
Co ona chce?
– Co mam zrobić? Przyznam, że nie zrozumiałem od razu. Życzenie było bardzo dziwne. Postawiła niesamowity warunek.
– Nie rozumiesz? – pokazała wymownie na swoje nogi. – Pocałuj, bo inaczej ta twoja dziewczyna się dowie…
Nie miałem wyboru. Jej twarz wyrażała rozbawienie, ale i zdecydowanie. Wykorzystywała sytuację. – Chodź tu zaraz – powtórzyła – Bo się rozmyślę.
Miałem ją całować po nogach. Zabrałem się do tego raczej niezgrabnie. Musiałem uklęknąć, pochylić się. Ona miała na nogach zwykłe ciemne pantofle. Z bliska widziałem, że były lekko zakurzone.
Czułem, że to jest bardzo poniżające. Poza tym było to tak niezwykłe, że musiałem się poddać. Gdzieś z wysoka doszedł mnie jej kpiący głos.
Graj bez oszukiwania
– Nie oszukuj, pocałowałeś powyżej kostki. A ja powiedziałam – stopy. Cofnęła się o krok, usiadła na wersalce i lekko podniosła nogę.
Teraz byłem nie tylko oszołomiony, ale i podniecony. Sterczący penis mi przeszkadzał. Ona zaśmiała się cicho. Gdy tylko pocałowałem tak, jak chciała, odchyliłem się w tył. Ona przesunęła stopę nad członkiem, dotknęła go lekko. Jakby mierzyła w ten sposób sztywność, bo rozmiar był skromny. To trwało jeszcze chwilę. Teraz ona też była zarumieniona.
Pozwoliła mi wstać. Wsunęła nogę do buta, a ja mogłem schować swojego członka do slipów, chociaż wciąż był twardy, i nałożyć spodnie. – Jutro przyjdziesz do mnie. To jest nasza tajemnica. Jestem Danka. A teraz wszystko zależy od ciebie.
Po jej odejściu obawiałem się dotknąć swojego członka. Miałbym chyba niesamowity wytrysk… Albo trwały uraz. Pod wpływem całej sceny przenikało mnie uczucie wstydu. Za epizod z masturbacją i za to, co później zrobiłem. Podniecenie zmieszane ze wstydem dawało eksplodującą kombinację. I z moich myśli niemal zupełnie zniknęła Anita.
Całowanie w rękę jest niemodne. Następnego dnia zbliżyłem się do ogrodzenia z siatki i nacisnąłem przycisk dzwonka przy furtce. Po chwili z okna na pierwszym piętrze wychyliła się ta pani.
– Wejdź! – machnęła ręką na potwierdzenie zaproszenia. Przeszedłem ścieżką przez ogród, nacisnąłem klamkę, drzwi ustąpiły. Przyjęła mnie ubrana w szlafrok. ( → pierwsza część opowiadania)
– Jak się przywitasz? Przywitaj się – to były jej słowa, gdy tylko wszedłem. Ująłem jej dłoń, aby ją ucałować. Uderzyła mnie lekko w chwilę po spełnieniu konwenansu.
– U mnie całowanie w rękę jest niemodne…
Patrzyła surowo, wcale nie żartowała. Gestem kazała mi uklęknąć i pocałować stopy. Założyła do swojego szlafroka wysokie szpilki, inne niż poprzednio. Nie była zadowolona z powitania, musiałem jeszcze raz wykonać te pocałunki.
– Powtórzysz to, żebyś lepiej pamiętał, jak się należy zachowywać.
Pod szlafrokiem niewiele dało się rozpoznać. Jedynie piersi. Pani Danka pocierała je sobie mimowolnie, albo tak mi się zdawało. – Obiecałam, że dochowam tajemnicy. Ale musisz na to zapracować.
Następnie weszła do pokoju, ale mnie nie pozwoliła wejść dalej. Musiałem się rozbierać przy drzwiach. Dało się słyszeć skrzypienie, to było stare budownictwo, deski w podłodze trzeszczały.
Nagie sprzątanie
– Lepiej będzie, jak to też zdejmiesz z siebie – wskazała na slipy. – I zostań w przedpokoju. Pomożesz mi w sprzątaniu.
Pani Danka wepchnęła moje ubranie do kosza za pralką. Byłem nagi, przygotowany do prac domowych. Musiałem odkurzyć. Froterowałem parkiet. Robiłem to w stanie jakby hipnozy. Kiedy siedziałem na podłodze, poczułem, że coś mnie popycha. To była ona. – Sprzątaj łazienkę.

Czyściłem kafelki, umywalkę i sedes. Nadzorowała mnie, paląc papierosa. Niecierpliwiła się. Polerowałem lustro. W końcu poprosiłem: – Niech mi pani odda ubranie.
Wsunęła mi dłoń pod pachę, przesunęła nią po plecach, a potem zbliżyła do nosa. Skrzywiła się. W każdym razie miała dowód, że się zgrzałem przy pracy. Kiedy się ubierałem, zaczęła gawędzić. – Lubię cię coraz bardziej.
Gratisowa pomoc domowa
Powiedziała też, że miała zostać artystką. Rozpoczęła ostatnio naukę języka obcego. Rozmawiałem potem z Anitą. Powiedziała, że pani Danuta proponowała jej podjęcie prac domowych, ale przemilczała wynagrodzenie. Anita robiła jej zakupy. Było jasne, że pani Danka potrafiła zorganizować sobie gratisową pomoc domową i zarazem towarzystwo.
Przy kolejnej wizycie, gdy zamierzałem się z nią „przywitać” w sposób już opisany, powstrzymała mnie, ujęła za ramiona i lekko pocałowała w usta. Znowu mnie zaskoczyła. Zadbała, by nie wkradła się rutyna. Taki banalny manewr spowodował zmianę w kontaktach, pogłębił naszą więź. Potem poczułem chłodny dotyk jej palców na moim podbrzuszu. Przez dłuższą chwilę bawiła się jądrami, była niezdecydowana. Nie chciała pozwolić na więcej, to jej się wydawało niewłaściwe.
– Łazienka – powiedziała pani Danka z naciskiem. Rozebrałem się i przystąpiłem do pracy. Na czworakach zmywałem kafelki. Nieraz poczułem jak ona opiera o mnie stopę. Przydeptała mojego członka. To mnie już nie zaskoczyło. Uniosła nogę na tyle wysoko, żeby im oprzeć czubek pantofla na ramieniu. Mówiła i deptała lekko, akcentując słowa. – Czy tak sobie wyobrażałeś romans ze starszą panią?

Dobre sprzątanie
Od tarzania się na podłodze byłem oblepiony kurzem. Pani Danka zdjęła ze mnie nogę i pozwoliła wziąć prysznic. Zapytałem, dlaczego wybrała właśnie mnie do swoich eksperymentów.
– Zrobiłeś na mnie dobre wrażenie. Potem Anita powiedziała mi, że jesteś nieśmiały i że się na pewno onanizujesz. To mi nasunęło pomysł. Chyba lubisz u mnie sprzątać?
Musiałem się zastanowić. Wizyty u pani Danki zaczęły rzutować na moją znajomość z Anitą. Niektóre sytuacje przeżywałem z nią w marzeniach. Na jawie nie było tak dobrze.
Przy spotkaniach Anita pozwalała mi na drobiazgi, ale to się odbywało bez emocjonalnego wstrząsu. Całowałem ją w usta. Pozwalała na pieszczoty od dołu, na dotykanie piersi, ale ja nie nalegałem na więcej. Myślami byłem przy innej. Anita domyśliła się chyba, jak temu zaradzić.
Po kilku dniach pani Danka pojawiła się na spacerze. Dała mi znak, a gdy podszedłem, powiedziała, że ma sporo prac domowych. I dodała: – Sam sobie nie poradzisz, przyjdź z Anitą.
Komentarze
Prześlij komentarz