Niezwykłe bruderszafty
W tym roku wybrałem się z przyjacielem Romkiem na południowe wybrzeże Francji. Zabraliśmy oczywiście nasze żony, Dankę i Iwonę, efektowne trzydziechy, papużki-nierozłączki od studiów, kiedy to pieprzyły się nie dla załatwienia spraw, ale dla samej przyjemności pieprzenia. Przygotowania trwały pół roku. Szlifowaliśmy język francuski, oraz nasze sylwetki – panie w fitnes klubie, my na siłowni. Potem była sauna i solarium. Solidnie przygotowani, wyruszyliśmy w drogę i po dwóch dniach, dwoma samochodami dotarliśmy do Nicei. Minęliśmy ten kurort i po godzinie jazdy zjechaliśmy w boczną drogę ku wybrzeżu.
Zatrzymaliśmy się w małym hoteliku. Przygoda wakacyjna, na myśl której jeszcze dziś sztywnieje mi kutas, zaczęła się już w chwilę po naszym zakwaterowaniu. Każdy apartament miał obszerny, przeszklony living z własną dużą łazienką i niszą sypialną oraz werandą otwartą na morze. Po odnowieniu naszego samopoczucia, zrekompensowaniu zmęczenia po podróży, wciągnęliśmy na swe cielska dopasowane białe szorty i luźne bluzki. Rozłożyliśmy się na werandzie i zaczęliśmy pałaszować podróżne kanapki.
Bogate sponsorki
Zauważyliśmy, że jesteśmy obserwowani przez mężczyzn z sąsiedniego pawiloniku. Za chwilę jeden z nich wybrał się w naszym kierunku. Był to dwudziestoparolatek ubrany w czarne dżinsy i czarną rozpiętą do pasa bluzkę. Zaproponował zawarcie znajomości i spędzenie wspólnie czasu. Przystaliśmy na tę propozycję. Po chwili byliśmy już razem – drugi mężczyzna, był w tym samym wieku, ale jego tors przykrywał tylko gruby łańcuch zawieszony na szyi. Ich partnerki natomiast ubrane były w elastyczne czarne getry, czarne bluzki rozpięte do spodni. Czerwone pedicure i złote łańcuszki na przegubach kostek, złote bransolety na dłoniach i naszyjniki, dopełniały szatańskiego wyglądu całej czwórki.
– Rozpoznaliśmy w nich: bogate sponsorki pod czterdziestkę i dwa młode ogiery „z dobrych domów” inwestujących w sprawność i wygląd. O naszym pochodzeniu (z Polski) sąsiadki dowiedziały się w recepcji i koniecznie chciały zawrzeć znajomość. Wkrótce zaczęły wzbierać w nas emocje: Romkowi i mnie zaczęły pęcznieć w wiadomy sposób szorty, a naszym paniom sztywnieć czubki cycków w przejrzystych koszulkach. Na stół powędrowały mocne, chłodne trunki. W chwilę później atmosfera stawała się coraz śmielsza. Naszym paniom rumieńce uderzały na twarze, bo Romek prezentował swe ciało na golasa.
Impreza w apartamencie
Wtedy jedna z Francuzek trącnęła się z nim kieliszkiem i przedstawiła – Natalie. On wypił swój trunek z kieliszka, a ona uklękła przed nim i sterczącego kutasa zanurzyła w lepkim likierze wypełniającym jej kieliszek. Po wyjęciu oblizywała umazanego członka. Czynność powtarzała dotąd, aż w kieliszku zabrakło likieru. Widziałem, że Romek był szczęśliwy, bo podniecenie wezbrało w nim do tego stopnia, że kiedy ostatni raz doszło do zanurzenia czubka kutasa w kieliszku, nagle strzeliła sperma i kieliszek ponownie był pełny. Wtedy Natalie wypiła zawartość jednym tchem, a na koniec wylizała kieliszek. Nasze panie cały czas wybałuszały oczy ze zdziwienia i przełykały ślinę z przejęcia.
Opisuję to wydarzenie ze szczegółami, bo swego niewiele pamiętam. Ale ze mną było w chwilę później to samo, tyle że ja bruderszaft przepijałem z Simone. To było niezwykłe przeżycie (radzę spróbować). Nasze żony osłupiałe zaczęły się dopytywać czy i one będą miały przyjemność, zawrzeć bezpośrednią znajomość z młodymi „ogierami”. Dla nich przygotowywany był sąsiedni apartament. Poszliśmy tam wszyscy. Na kominku bateria napoi, z głośników dyskretna muzyka, dawały wspaniałe tło imprezie. (Simone powiedziała mi do ucha, że będzie wspaniały ubaw, bo nasze panie dostały do whisky po kilka kropli płynu stymulującego seksualnie i są już napalone jak na haju). Marc wypija z Danką po kieliszku, rozbiera ją do naga (w oczy rzuca się ogolona cipka z sączącą się szklącą cieczą), następnego kielicha wlewa w zagłębienie pępka i również spija alkohol. Wreszcie rozsuwa delikatnie jej uda i wsuwa wyprężony język do cipki wywołując orgazm i głośny syk dziewczyny. Pocałunek cipki kończy bruderszaft.
Niezwykłe bruderszafty
Dalszy ciąg pieszczot odbył się na wysłanym białymi skórami łożu za jedną z ktar. Iwona przepijała brudzia z Raulem. Nieco inaczej. Likier bowiem pokrył jej nabrzmiałe sutki, a w drugiej kolejności, sterczącą łechtaczkę. Trzeba było widzieć z jaką wprawą Raul zlizywał każdą kroplę trunku z zakamarków ciała Iwony. Kiedy ciało Iwony zaczęło się prężyć w konwulsjach orgazmu. Natalie oznajmiła, że jest już po drugim bruderszafcie. Na następną część uciech cielesnych Iwona trafiła za druga kotarę w apartamencie. Takie były początki znajomości z sympatyczną, francuską czwórką – Simone, Natali, Rautem i Markiem. Czy można było przed wyjazdem wymarzyć sobie coś równie wspaniałego?
Niezwykłe bruderszafty, opowiadanie znalezione w Peep Show 1/98.
Komentarze
Prześlij komentarz