Jęki za ścianą tak zwany akt seksualny



Jęki za ścianą
Zdarza się to w pokojach hotelowych, wielkomiejskich blokach albo na polach namiotowych. Wszędzie tam, gdzie od sąsiadów oddzielają nas cienkie i “akustyczne” ściany i nie chronią uszu przed napływem rozmaitych odgłosów. często jednoznacznie kojarzących się z niezwykle przyjemną funkcją naszego organizmu. Niektórzy przeżywają seks w milczeniu. inni niemiłosiernie przy nim hałasują. Każdy ma swój sposób wyrażania seksualnego uniesienia. Poziom dźwięku nie jest jednak oznaką intensywności przeżywania. Jest za to oznaką słyszalną. Skrzypiące łóżko, rozklekotany fotel, popiskujące sprężyny w materacu. “klaskanie” bioder o pośladki, stękanie, jęki i westchnienia nie raz dają efektowny koncert. Kiedy go słyszymy, czasem ironicznie lub ze zrozumieniem uśmiechamy się do siebie, czasem przystawiamy nawet ucho do ściany i w podsłuchiwaniu znajdujemy źródło podniecenia, a czasem odbieramy te hałasy jako psychiczny dyskomfort.

Dzieje się tak w sytuacji, gdy własny związek “słuchacza” pod względem seksualnym znajduje się w stanie kryzysu. Kobiety odczuwają wówczas podświadomą zazdrość, a mężczyźni popadają w kompleksy na punkcie własnej potencji, zwłaszcza. gdy hałasy zza ściany dobiegają każdej nocy i trwają wyjątkowo długo. Postępująca swoboda obyczajów spowodowała, że kochankowie są o wiele odważniejsi w swoich zachowaniach seksualnych. Nie ukrywają emocji i mniej się rumienią. Kiedy odczuwają prawdziwą przyjemność podczas zbliżenia, dają temu wyraz bez zahamowań.



Jednoznacznie sygnalizują partnerowi swoje doznania. Uzewnętrzniają podniecenie pojękiwaniem, wzdychaniem, a nawet głośnymi krzykami albo śmiechem lub płaczem. Objawy są bardzo indywidualną sprawą, ale na pewno świadczą o “zdrowym i spontanicznym nastawieniu do seksu. Pojękiwania są także stymulatorem dla partnera. Głośne dawanie wyrazu własnej przyjemności działa wyzwalająco i pobudzająco. Wielu mężczyzn oczekuje głośnej i “dynamicznej” reakcji partnerki. To potwierdza ich męskość i pozwala czuć się bezpiecznie.

Kobiety też nie przepadają za łóżkowymi milczkami, bo nawet ich ulubiony wibrator pobzykuje w różnych tonacjach.


Jednak są i zwolennicy “ciszy w eterze”. Zwłaszcza ci, którzy mają przykre doświadczenia z nocnymi odgłosami. Oto jeden z przypadków: “Moja poprzednia dziewczyna była bardzo hałaśliwa w łóżku. Krzyczała i jęczała przy byle pieszczocie. Było to strasznie sztuczne i w końcu nie wiedziałem, czy jest jej tak dobrze, czy tylko zgrywa się, czy też może sprawiam jej ból. A już w momencie, w którym według moich przypuszczeń osiągała orgazm, “darła się” tak głośno, jakbym ściągał jej skalp z głowy.

Jęki za ścianą też tak możesz

Zupełnie nie mogłem skupić się na własnej przyjemności, bo wiedziałem, co dociera do uszu sąsiadów. Nie zdziwiłbym się, gdyby zadzwonili po policję z doniesieniem o popełnianym zabójstwie”. O tym, że głośne przeżywanie seksu nie za-wsze jest podświadomą reakcją na doznania seksualne świadczy też przypowieść Janusza Głowackiego, znanego dramaturga i scenarzysty, któremu przytrafiła się taka oto historyjka:

 



“Kiedyś zmniejszałem dystans dzielący człowieka od świata z jedną piosenkarką, która w czasie tak zwanego aktu seksualnego zaczęła krzyczeć z tak zwanej rozkoszy. Dobrze to działało na moją próżność, ale ona nagle nadzwyczaj spokojnie zapytała: “A ty, kochanie, dlaczego nie krzyczysz?” No to zacząłem krzyczeć i pokrzyczeliśmy razem trochę czasu”

. IREK JABŁOŃSKI. Jęki za ścianą. Seksrety 3/1997.

Komentarze