
Dzieje grzechu u Angstromów
Dzieje grzechu u Angstromów. Ponad dwadzieścia lat mineło od tamtej pory, kiedy to nieśmiała Janice, żona „Królika” Angstroma (John Updike – „Uciekaj, Króliku” i „Jesteś bogaty, Króliku”) lokowała się w łóżku u boku męża w bawełnianej koszuli… Jarlice całkiem odmienił długi romans z Grekiem Stavrosem; wyrozumiały Królik wypowiadał się o rywalu per „serdeczne chłopisko”, a także ,,kawał chłopa niewątpliwie uprzywilejowanego przez Boga, jeśli chodzi o tak zwaną męskość.”
Czy Janice musiała się z nim puścić? Niewątpliwie nastąpiło to w odwecie za romans Królika i Ruth, ba, nawet ucieczkę do Ruth i wspólne z nią pomieszkiwanie przez trzy miesiące… Ale Janice nie jest wyrozumiała: „Mówisz mi – oznajmia zgryźliwie – że wciąż myślisz o tej torbie, którą pieprzyłeś dwadzieścia lat temu?” Co prawda, Królik tego nie mówi. Ale -owszem – myśli:
Jak na rodeo
„…nie po raz pierwszy od dłuższego czasu przypomina mu się Ruth, którą kiedyś ciupciał na stojąco – pierwszy raz w życiu w ten sposób, wykrzykując przy tym „Hej!” jak na rodeo, zachwycając się pięknością jej ciała, a zwłaszcza napiętym, długim podbrzuszem, które połyskiwało biało w świetle latarni ulicznej przy Summer Street – jego rozwiedziony do ostateczności członek tkwił głęboko w tych cudownościach, które znajdowały się tuż za nim. Hej!”
No i tak – Janice po przygodzie ze Stavrosem otworzyła się. Robi w łóżku mnóstwo rzeczy, których nigdy by przedtem nie zrobiła, bo nawet nie wiedziała, jak to się robi. Tylko, że… Janice nie wznieca teraz w mężu nawet najmniejszej iskierki tej ciekawości, która powoduje, że w człowieku wzbiera krew, tak jak wtedy, gdy siedział na lekcji algebry za Lottą Bingaman, a ona podnosiła rękę do odpowiedzi i pokazywała pasemko włosów pod pachą.
Królik obiektywnie stwierdza, że jego pociąg do tych spraw zaczął słabnąć i obecnie nie zawsze może mieć do siebie zaufanie jako do mężczyzny:
„Janice ściąga z niego całkowicie prześcieradło, chwytając w ruchliwą dłoń jego skurczonego węża. Królik usiłuje wciąż czytać ,Consumer Reports”, nie może jednako skoncentrować się z powodu zamieszania poniżej jego pasa, gdzie niecierpliwe palce Janice zdają się zadawać jego małemu wciąż to samo pytanie, wciąż bez odpowiedzi, na którą oczekują. Rozjuszony rzuca czasopismem o ścianę, zdejmuje ostrożnie okulary do czytania, kładzie je do szuflady stolika i gasi nocną lampkę. Uparte ciało żony musi teraz współzawodniczyć z jego nagłą potrzebą snu.

Dzieje grzechu u Angstromów
Decyduje się wziąć w usta sutki Janice, żeby stworzyć dogodniejsze warunki do zebrania się w sobie. Potrzebna jest chwila nastrojowej przerwy, by mógł nastąpić oczekiwany moment zapomnienia i generacji impulsu wzwodu… Pomyśleć tylko, że Lotta siedziała wtedy przed nim tak bardzo napalona. A on jej nie skonsumował. Myśl o jej delikatnych, lekko kręconych włosach pod dziewczęcą pachą powoduje teraz, iż krew zaczyna krążyć w nim żywiej i Królik prezentuje swego sztywniejącego członka palcom żony.
Szepce jej do ucha: „Weź”. Janice odwraca się plecami, kładzie swą ciężką głowę na jego brzuchu i robi to, o co ją prosił. Królik pieści ręką pupę Janice: najniżej położone części jej pośladków są mniej krągłe niż kiedyś. Futerko łatwiej spenetrować palcami niż dawniej. Janice nauczyła się brać w usta podczas przygody ze Stavrosem. Właściwie to nie bierze w usta. a tylko lekko kąsa sam czubeczek…
Teraz, kiedy jej seksualne natarcie minęło, jego przewrotny kutas stwardniał jak należy. Lecz ona jest już całkiem zrelaksowana, śpi z jego żołędzią w ustach. – Chcesz mnie do środka? – pyta miękko Królik, nie otrzymuje jednak odpowiedzi. Zsuwa ją ostrożnie ze swych piersi i odwraca jej bezwładne ciało w ten sposób, że można ją wziąć od tyłu. Janice budzi się, lecz tylko na tyle. żeby westchnąć cicho „och”.
Dopasowawszy się, Królik pompuje pomału, przykrywając jednocześnie ich ciała prześcieradłem… Dotyka sam siebie – w porządku, jego mały jest tak twardy jak drzewo wyrastające z trawnika. Jak jego wystające na powierzchnię ziemi korzenie; bliźniacze, ciemne półksiężyce jej pupy przełykają go i wciągają coraz głębiej, aż słyszy cichuteńki, grząski dźwięk. Miłość rozgrzewa. Janice staje się wilgotna, Królik decyduje się na orgazm, napięcie w członku jest już nie do wytrzymania.
Klasyczny seks
” Klasyczny seks małżeński trzy zaprzyjaźnione pary decydują się zamienić na „międzymałżeński” drogą dobrowolnej wymiany, podczas wpólnych wakacji na Karaibach. Zamiast upragnionej, opalonej na brąz, pachnącej jeszcze szkołą średnią Cindy, dostanie się Królikowi nieapetyczna Thelma, chroniąca od słońca żółtawoziemiste ciało… Patrząc na nią Królik zawsze zastanawia się, co ona robi, aby dogodzić mężowi w łóżku. Aż przekonuje się o tym podczas „wymiennej” karaibskiej nocy.
„Twój penis jest śliczny – mówi Thelma. – Ma główkę jak mały berecik. „Pochyla się i bierze jego prącie w ustanie. Nie przestaje zsuwać swych warg za każdym razem aż do palców, które zaciskają się u podstawy członka. Odchyla głowę do tyłu i wpatruje się w oczko wyzierające z nabrzmiałej, błyszczącej główki, obciągniętej z napletka. „On ma taką poważną, malutką buźkę” – mówi Thelma. Całuje go w tę buźkę leciutko, raz i drugi, trącając ją językiem. „Boże – wzdycha Thelma – kocham cię, pragnęłam tego od tak dawna. Nie czekaj. Chodź. Chodź, najmilszy. W usta. W usta i na twarz.
Nieznane wrażenia
” Królik, doznając nieznanych mu wcześniej wrażeń, gdy czuje końcem swego prącia jej przełyk, zastanawia się, czy może zaakceptować tę propozycję: – Poczekaj – mówi – może mógłbym zrobić coś najpierw dla ciebie?
Po wytrysku jestem skończony. – Po jednym wytrysku będzie następny – odpowiada Thelma. I rzeczywiście. – Przypuszczam, że inne kobiety brały ci w usta? A ile z nich ciupciałeś w odbyt? – Żadnej. Nigdy. Więc właśnie Thelma ofiaruje Królikowi to coś, czego jeszcze z nikim nie zaznał.
„Początkowo wydaje mu się, że nic z tego nie będzie, w pewnym momencie jednak udaje się. Medyczny odór rozpuszczonej wazeliny dosięga nozdrzy Królika. Uścisk jest ciasny u podstawy członka, lecz dalej, tam, gdzie w cipie wyczuwa się aksamit pochwy przysysającej się do prącia. Tu nie ma niczego podobnego: próżnia, prawdziwa czarna skrzynka. On znalazł się w tej próżni, przedarł się przez ciasny pierścień jej mięśni. Pyta: – Mogę?
– Tak. Głos Thelmy jest słaby i załamuje się. Jej grzbiet i łopatki są napięte.” Karaibska noc będzie też nocą zwierzeń i łez. Królik opowiada Thelmie o swoim życiu w taki sposób. w jaki jeszcze nigdy tego nie robił. Ponieważ Thelma pozwoliła mu pieprzyć się w pupę w dowód swej miłości do niego” i pozwoliła mu czuć się sobą samym, a nie kimś innym, z wiecznymi wątpliwościami wobec samego siebie. „Zawsze kochałam twoje ręce” – powiedziała jeszcze Thelma i zapłakała. Królikowi „przyszła do głowy idiotyczna myśl, którą powinien zamknąć w butelce i sprzedać. Nasze łzy są zawsze młode – słona woda nie zmienia swej postaci od kołyski aż po grób.” MARIA WÓJTOWICZ. Dzieje grzechu u Angstromów. Seksrety 2/1998
Komentarze
Prześlij komentarz