Swoje skoki na bok Patrykowi udawało się ukrywać już prawie rok. Stać go było na wynajęcie kawalerki na drugim końcu miasta, gdzie regularnie przyprowadzał panienki wyrywane na różnych imprezkach, służbowych i nie tylko. Facet nie lubił się powtarzać, więc w gołębniku – jak sam nazywał swoje tajne lokum – przelatywał każdą laskę przeważnie raz, tzn. na jednej sesji. Jeśli była gorąca, to dogadzał jej parę razy pod rząd, no i sobie do dwóch razy. Kilkakrotnie trafiły mu się okazy bardziej godne uwagi, przy których kutas stawał mu nawet przez tydzień.

Aż pewnego razu nawinęła mu się ruda Iwona tak gorąca i ponętna, że zburzyła jego cały dotychczasowy harmonogram gruchania. Przeleciał ją już z 50 razy, a ona wciąż za każdym razem nadstawiała mu swoją okrągłą dupkę inaczej, ciągnęła laskę ciekawiej i wymyślała niecodzienne pieszczoty. To dzięki niej młody playboy spuścił się po raz pierwszy w życiu między cycuszkami (w tym wypadku właściwie cycami nr 5) i został uwięziony w głębinach cipki. Panienka umiała bowiem na zawołanie wywołać skurcz swojej szparki i trzymać w niej ptaszka godzinami. Nawet gdy po wytrysku uwiądł już całkowicie, to nie mógł się wyśliznąć, aż nabrzmiał z powrotem i dogodził jeszcze raz właścicielce.
Przeleć mnie
Biedakowi nie starczało już prawie sił na przelatywanie żony jak Bóg przykazał, co tej zaczęło dawać sporo do myślenia. Nie robiła jednak Patrykowi wyrzutów, kiedy wieczorem twierdził, że znów miał daleki wyjazd i jest wypompowany. Małżonka nastawiała za to budzik pół godziny wcześniej i odbierała swoje, gramoląc się przeważnie na męża i wciskając sobie do małżeńskiej skrytki jego sennego kutasa niemal na siłę. To z kolei odbijało się na sprawności podwójnego amanta w gołębniku. Ruda nimfomanka zareagowała na to zwiększeniem dawki wymyślnych pieszczot i masaży przepracowanego kochanka. Zaproponowała też nowe zabawy.
Okazało się, że dotąd nie ćwiczyli jeszcze nigdy wiązania, co nienasycona dziwka nazywała fachowo bondage. Patrykowi wstyd było się przyznać, że nie wie co to znaczy, więc miał trochę głupią minę, gdy wy-chodząc spod prysznica zauważył, że kochanka przymocowała już sobie nogi do krawędzi wersalki jego paskiem od spodni i kazała mu, aby jej jeszcze tak samo skrępował ręce paskiem od sukienki. Nawet mu się to podobało, kiedy zaczął jej robić minetę, bo unieruchomiona właścicielka rudej cipki nie wtrącała mu się do roboty. Zwykle w takich momentach popychała mu głowę to wyżej to niżej, a potem zaraz sama przejmowała inicjatywę.
Tym razem facet postanowił lizać rowek z łechtaczką tak długo, aż szparka wypełni się soczkiem i panienka będzie miała dość. Myślał, że w ten sposób zaoszczędzi sobie trochę ptasiego mleczka i będzie mógł poczęstować na dobranoc żonę. Tymczasem skrępowana ciągle domagała się wsadzenia jej kutasa, szepcząc, a potem wręcz krzycząc na Patryka, żeby jej konkretnie dogodził. Ten się jednak zawziął i po blisko godzinnym lizaniu, ssaniu, a nawet lekkim podgryzaniu czerwonego grzybka doprowadził jego właścicielkę do orgazmu łechtaczkowego, prawdopodobnie też po raz pierwszy w życiu.
Małżeńskie stadło
Ale naiwny okazał się kochanek, sądząc iż dzięki temu zostanie mu trochę sił na bzykanie w małżeńskim stadle. Gdy tylko uwolnił rudą z miłosnych więzów, ta natychmiast zażądała rewanżu i teraz faceta przytroczyła do łóżka. Nie pomogły jego usprawiedliwienia, że dzisiaj nie jest w formie i ma mało czasu. Tak zapamiętale rzuciła się do stawiania mu interesu na baczność, że ten nie miał innego wyjścia jak przybrać bojową pozycję, ale kobitka ciągle zdawała się być niezadowolona z efektów swoich zabiegów. Patryk pomyślał, że Iwona chce również doprowadzić go do orgazmu bez bzy-kania, co uznał za karę stosunkowo łagodną i spuścił się pomiędzy uszminkowane wargi.
Jej jednak nie o to chodziło, gdyż pragnęła sobie przede wszystkim sama dogodzić w głębinach cipki. Natychmiast więc dosiadła skrępowanego kochanka, aby nadziać się na jego badyl, zanim całkiem zwiędnie. Trochę się przy tym zdenerwowała i w rezultacie cipka przestała jej być posłuszna. Zacisnęła się mocno przed ptaszkiem, tak jak wcześniej ściskała go w sobie. Ruda dziweczka wiedziała, że będzie trwać to dość długo, chyba że sama sobie zacznie robić dobrze po wierzchu. Rzuciła się więc do tarmoszenia swego grzybka w rowku patrykowym kutasem. Skurcz po paru chwilach ustąpił, jednak bojowy organ faceta w tym czasie całkiem skapcaniał, a sam zmęczony bojownik zasnął. Kobitka próbowała jeszcze dalszych zabiegów reanimacyjnych, usiłowała nawet wepchnąć w siebie miękkiego fiutka, licząc że w środku stwardnieje, ale na próżno.
Skoki na bok ukrywane nieskutecznie
Nie widząc szans na zaspokojenie swojej chcicy, rozbeczała się ze złości, wskoczyła w ciuchy i wyszła z postanowieniem zerwania z tym impotentem na zawsze. On się wkrótce obudził, ale wstać nie mógł, bo miłosne więzy krępowały go skutecznie. Po godzinnej szarpaninie udało mu się wyrwać z paska jedną nogę, lecz pozostałe kończyny miał nadal unieruchomione. Liczył, że kochanka zorientuje się i wróci, aby go uwolnić, ale gdzie tam. Przeleżał w niewygodnej pozycji całą noc, następny cały dzień i dopiero trzeciego dnia koło południa koledzy z pracy wtajemniczeni w jego romanse postanowili go szukać, zresztą na prośbę zaniepokojonej małżonki. Ona na szczęście nie widziała Patryka w tak opłakanym stanie, gdyż czekała pod blokiem, ale wszystkiego się domyśliła, gdy wycieńczony małżonek wyszedł do samochodu Oczywiście usłyszał, że będzie rozwód, a i koledzy też nie mieli dla niego pocieszających wiadomości, bo po zawaleniu ważnej sprawy miał być wylany z roboty.
Wkrótce odezwała się też ruda Iwona, upominając się o swój pasek od sukienki. Nie dostała go jednak. Razem ze zdjęciem, na którym właścicielka była ubrana w tę kieckę stanowi teraz dowód w procesie o narażenie faceta na pozbawienie zdrowia i życia, o kłopotach zawodowych i rodzinnych nie wspominając.
MECENASex
Zapraszam do galerii handlowej, można przy okazji wesprzeć prowadzenie tego bloga.
Komentarze
Prześlij komentarz