W dobrych rękach masażystki egzotycznej. Jestem stałym czytelnikiem waszego pisma, mam 27 lat i pracuję jako tłumacz w filii jednej z olbrzymich azjatyckich korporacji przemysłowych. Często więc, jeżdżąc na delegacje, mam możliwość odwiedzania egzotycznych krajów w Azji południowo-wschodniej wschodniej, takich jak Korea Płd., Japonia, Tajlandia, Malezja, Filipiny. Chociaż większą część dnia zajmuje mi praca, zawsze jednak staram się zostawić trochę sił i czasu na nocne życie, które: roztacza tu przed nami nieograniczone możliwości urzeczywistnienia niemal wszystkich erotycznych fantazji… Chciałbym się więc podzielić z Tobą: Szanowna Redakcjo, i za Waszym pośrednictwem ze wszystkimi czytelnikami, wrażeniami z kilku bardzo mile spędzonych wieczorów.
Kobiety w Korei Płd. nie mają prawa wyjść z domu bez zgody mężczyzny. Głównym zadaniem Koreanek jest opieka nad dziećmi, prowadzenie domu i szeroko rozumiana obsługa mężów, którzy wracają późnym wieczorem ciężko spracowani i zaprawieni koreańską wódką o dźwięcznej nazwie Solu (czyt. Sodżu). Próbowałem poderwać kilka młodych dziewczyn na dyskotece, lecz te tylko się uśmiechały, patrząc ze zdziwieniem na egzotycznego przybysza (Korea Płd. jest krajem przemysłowym, turystów prawie tu nie ma). Poza tym żadna z nich nie mówiła po angielsku czy japońsku. W końcu, po kilku nieudanych próbach, zrezygnowałem i postanowiłem pójść do salonu masażu (czytaj – burdelu). Kosztowało to sporo (ok. 200 USD), ale byłem zbyt napalony na przelecenie jakiejś koreańskiej cipy, żeby przeliczać wydatek na złotówki. Znajomy Koreańczyk chętnie wskazał najlepsze miejsce w okolicy.
W dobrych rękach masażystki egzotycznej
Przywitała mnie Koreanka w średnim wieku, ubrana w śnieżnobiałe kimono. Mówiła płynnie po angielsku, więc nie miałem problemu z wyjaśnieniem celu mojej wizyty. Powiedziałem, że interesuje mnie masaż erotyczny w wykonaniu profesjonalnym „fuli version”. Burdelmama z tajemniczym uśmiechem wprowadziła mnie do niedużego pokoju urządzonego we wschodnim stylu. Kazała się rozebrać i położyć na dużym łóżku, które zajmowało centralną część pomieszczenia, po czym natychmiast zniknęła za kotarą. W pokoju panował półmrok rozjaśniony nieco przez dwie małe czerwone lampki. Czułem zapach słodkich perfum zmieszany z dymem jakiegoś kadzidła. W jednej chwili przypomniał mi się pokazywany w naszej TV serial „Shougun” z Chamberiainern w roli głównej.
Rozebrany do slipek ułożyłem się wygodnie na iście królewskim łożu i z niecierpliwością czekałem na dalszy bieg wydarzeń. Czułem narastające podniecenie. Mój mały był już gotów. Zacząłem walić konia, wyobrażając sobie piękną Koreankę, która już za chwilę będzie ssała mi kutasa. Uwielbiam moment przed samym pieprzeniem. Upajam się wtedy myślą, że już za chwilę oddam się perwersyjnemu seksowi (bo taki lubię) i rozładuję całe zakumulowane napięcie.
Kobiety urocze istoty
Rozmarzony, z półprzymkniętymi oczami, zajęty brandzlowaniem, nie zauważyłem, kiedy w pokoju pojawiły się dwie urocze istoty. Obie niskie brunetki (1,55-1,60 m, jak większość Koreanek) z włosami spiętymi w kok z tyłu głowy, ubrane tylko w czarne, błyszczące majteczki z dużym wcięciem na biodrach. Bardzo zgrabne, okrągłe i pełne pośladki rekompensowały stosunkowo małe piersi. Podeszły blisko mnie i, uśmiechając się, dały znak, abym położył się na brzuchu.
Z bliska dostrzegłem rysy twarzy. Jedna musiała być bardzo młoda, wyglądała może na 19 lat. Usta mocno umalowane na czerwony kolor kontrastowały z jasną twarzą o rysach grzecznej dziewczynki. Druga wyglądała na nieco starszą – ok. 25 lat. Obie bardzo ładne, przypominały modelki z eleganckich pism mody. Ułożyłem się możliwie najwygodniej, choć mocno naprężony penis znacznie utrudniał zadanie. Postanowiłem pozwolić przejąć im inicjatywę i całkowicie poddać się ich zabiegom.
W dobrych rękach masażystki
Poczułem dwie pary dłoni delikatnie masujących kark, plecy, pośladki. Tu zatrzymały się dłużej. Ich ruchy stały się bardziej energiczne, silniej uciskały ciało. Masowały pośladki i wewnętrzną stronę ud, delikatnie dotykając jąder. Wdzierały się w przerwę między obiema półkulami, uciskając odbyt. Nagle na pośladkach poczułem dwa wilgotne języki. Lizały mnie długimi pociągnięciami, całowały, delikatnie gryzły, ocierały się twarzą, starając się wcisnąć nos między pośladki.
-Jednej z nich udało się dotrzeć do ,kakaowego oczka”. Najpierw delikatnie wodziła koniuszkiem języka, drażniąc pomarszczoną fałdę skóry otaczającą odbyt. Potem maksymalnie rozszerzyła pośladki, starając się wcisnąć zwinny języczek do środka. Wwiercała się z zapałem. stosując jakieś nieznane mi techniki. Czułem jej twardy, wilgotny i gorący język rozwierający mój ciasny odbyt. Wypinałem tytek na wszystkie strony, wychodząc naprzeciw ruchom jej języka.
Jak tłok w silniku
Lizała mnie ze smakiem, głośno mlaskając, całkowicie oddana tej czynności, tym samym czasie druga z dziewczyn, ta z buzią grzecznej dziewczynki, ułożyła mnie na boku. uniosła nogę i zajęła się moim penisem, który niczym sprężyna wyskoczył spod przygniatającego go ciała. Chwyciła go łapczywie w usta, wciągając do połowy długości i “z ochotą zabrała się do pracy. Ruszała głową w górę i w dół, mocno ściskając trzon wargami. Pracowała rytmicznie jak tłok w niezawodnym silniku „made in Korea”. Kutas cały błyszczał od śliny, co znacznie ułatwiało jej ruchy posuwiste.
Głośno cmokała, mrucząc jak kotka. Czułem, jak ta mała koreańska dziwka z buzią lalki naprawdę ssie mi kutasa, a nie tylko miendoli go w ustach jak jej niektóre polskie koleżanki. Chwilowo zmieniła taktykę. Wypuściła go z ust i skoncentrowała się na żołędzi. Lizała samą główkę swoim małym i zwinnym języczkiem z niezwykłą szybkością i wprawą. Delikatnie drażniła wędzidełko koniuszkiem języczka, by chwilę późnej wwiercać się mocno w szczelinę na czubku. Momentami przerywała, wypuszczając z ust potężną porcję śliny, która spadała na szczyt penisa i spływała strużkami do samych jąder.
Przyglądała się temu z uśmiechem, by po chwili zlizać wszystko długimi pociągnięciami języka. Tarła policzkami o moją sterczącą maczugę, dotykała główką oczu. wpychała w nozdrza, wchłaniając intensywny zapach. Potem znów obejmowała wargami i wciągała głęboko do gardła. tym czasie druga z nich zajęła się moimi jajami, które z niecierpliwością domagały się pieszczot. Najpierw delikatnie muskała je czubkiem języka, oceniając ich ciężar i rozmiary. Potem lizała szybko, owijając język sprytnie wokół każdego jądra z osobna, aż wreszcie wciągnęła całą mosznę w usta, ssąc obie kule jednocześnie.
W dobrych rękach masażystki egzotycznej
To było ponad moje siły. Dygotałem z rozkoszy, kompletnie zniewolony. Jednoczesne pieszczoty penisa i jąder przyprawiały o zawrót głowy i mroczki pod oczami. Czułem, że za chwilę eksploduję. Nadchodził potężny orgazm. Chciałem jednak skończyć inaczej, zgodnie z moim scenariuszem. Delikatnie wysunąłem genitalia z ich ust, ułożyłem młodszą z Koreanek na wznak na łóżku i zawisłem nad nią, wsparty na rękach i palcach stóp, z fiutem wycelowanym prosto w jej usta. Ofiara posłusznie czekała z lekko rozchylonymi ustami, patrząc mi prosto w oczy, jakby nieświadoma zagrożenia.
Mocnym ruchem bioder wbiłem swą dzidę w jej gardło po same jądra, zatrzymując się na migdałkach, Oczy wyszły jej na wierzch, z trudem łapała oddech. Początkowo zareagowała naturalnie – krztusząc się, starała się wyswobodzić z wcale niemałych rozmiarów członka, brutalnie zapychającego jej jamę ustną. Głośno łykała ślinę. Jednak nie przestawałem ani na chwilę, nachalnie wpychając kutasa głęboko do gardła. Po chwili opanowała sytuację, wyrównała oddech i chwyciła mnie dłońmi za pośladki, jakby dopychając jeszcze moje pchnięcia. Jednocześnie ruchami głowy wychodziła naprzeciw ruchom moich bioder.
To było to! Z przyjemnością patrzyłem w dół, jak mój członek w całości zagłębia się w czeluściach jej ust. Słuchałem charakterystycznego odgłosu chlupotania, który dodatkowo wzmagał moje podniecenie.
Fale wytrysków
— Już dłużej nie mogłem powstrzymać zbliżającej się fali orgazmu. Pociemniało mi przed oczami, ciałem targnął dreszcz, a kutas na-prężył się i wypluł z siebie ogromne ilości spermy. Zacząłem pompować lepką substancję prosto w jej gardło. Nie wypuściła członka z ust ani na chwilę, głośno potykając kolejne porcje białka. Wytrysk trwał prawie dziesięć sekund, po czym nie wyjmując członka z jej ust, zmieniliśmy pozycję.
Opadły z sił, leżałem nieruchomo jak kłoda, a „lalka” delikatnie całowała i pieściła swojego żywiciela. Czułem się błogo, lekko i odprężony, z półprzymkniętymi powiekami odpoczywałem jak po ciężkiej pracy. Ta chwila warta była z pewnością więcej niż 200 dolarów. W jednym momencie pozbyłem się całej „złej energii”, która przez ostatnie kilka dni wpływała destrukcyjnie na moje działanie. odważając temat wpływu seksu na samopoczucie i układ nerwowy człowieka, odpłynąłem myślami bardzo daleko i zapewne bym usnął, gdyby ktoś brutalnie nie usiadł mi na twarzy.
Tym kimś okazała się starsza z Koreanek, która do tej pory pozostawała nieco w cieniu. Teraz z impetem natarła swą norką na moją twarz, jakby chciała wziąć rewanż za koleżankę, zgwałconą przed chwilą w podobny sposób. Kręciła biodrami na wszystkie sposoby, rozprowadzając śluz z mokrej już cipy na moich policzkach, powiekach, ustach. Łechtaczką tarła o mój nos, a jej czarne kędziorki drapały mnie w usta. Zacząłem wykonywać okrężne ruchy językiem, liżąc wargi sromowe i przedsionek wejścia do pochwy.
W dobrych rękach masażystki egzotycznej
Wdychałem intensywny zapach jej krocza, w ustach czułem ostry, lekko słonawy smak cipy. Przesunąłem język w górę, dotykając dużej i twardej łechtaczki. Objąłem ją wargami i zacząłem delikatnie ssać. Koreanka sapała i jęczała, co upewniło mnie o skuteczności moich zabiegów. W tym czasie „lalka’ nieprzerwanie ssała mi pałę, doprowadzając do ponownego wzwodu. Gdy fiut napęczniał tak, że ledwo mieścił się jej w ustach, sprawnym ruchem naciągnęła prezerwatywę i wskoczyła mi na biodra, nadziewając się na sterczący pal. Wchłonęła go całego, po same jaja, szczelnie otulając ściankami tunelu miłości. Była wąska i głęboka. Dokładnie taka, jaką lubię. Czułem jak fala gorąca i wilgoci ogarnia mojego kutasa.
Zaczęła się jazda na całego. Jej cudownie ciasna i plastyczna grota doskonale zasysała mojego tłoka, wzorowo dopasowując się do jego kształtów. Mięśniami cipy umiejętnie ściskała trzon członka. Doskonale wiedziała, kiedy zwolnić, a kiedy przyspieszyć, doprowadzając mnie do orgazmu po niespełna 15 minutach. Niewyobrażalna fala rozkoszy po raz drugi rozpłynęła się po moim ciele. Łapałem oddech jak ryba, szeroko otwierając usta wciąż zatkane cipą szczytującej Koreanki. Znów pociemniało mi w oczach i straciłem na chwilę kontakt z otoczeniem. Gdy się ocknąłem, byłem sam. Czułem się jak wymięta ścierka. Czasami jednak przyjemnie jest się zeszmacić, nieprawdaż? SUCHY. W dobrych rękach masażystki egzotycznej. Seksrety 2/1998
Komentarze
Prześlij komentarz